wtorek, 23 października 2012

Pochmurny spacer po Sztokholmie

Oczywiście, że pierwszy weekend mojego pobytu w Sztokholmie był deszczowy i pochmurny :) Podobnie jak jestem przekonana, że będzie sroga zima ;)

W sobotę padało praktycznie cały dzień, więc zrobiłam sobie leniwy dzień w hotelu, natomiast w niedzielę już nie było zmiłuj i pojechałam do centrum, chociaż nie zapowiadało się na rewelacyjną pogodę. Udało mi się zrobić zdjęcia, póki nie padało - pewnie ładniej by wyszły ze słońcem, ale jestem w Skandynawii, nie oczekujmy zbyt wiele w październiku ;)

Bez większego planu, pojechałam do najstarszej części, czyli Gamla Stan i stamtąd po prostu pałętałam się dalej, więc nie wiem na 100% co mam na zdjęciach ;) W tym tygodniu przyjeżdża Koala, więc zwiedzanie będzie już takie z przytupem, a póki co, po prostu obrazki.



Uliczki i kamienice w Gamla Stan:


Brama nie wiem do czego (tak, wiem, to zdjęcie jest krzywe, ale zauważyłam po wrzuceniu i już mi się nie chce zmieniać):

Dość powszechny sztokholmski widok ;)


Twarze na banku - przyszło mi do głowy, że to taka wizualizacja klienta spłacającego kredyt hipoteczny ;)

Ratusz:
Kamieniczki:

Parlament:
 

Zamek królewski (chyba):

Bardzo ładna kamienica:

Jesień razy dwa:


Ogólnie Sztokholm jest śliczny i nie mogę się doczekać, jak pozwiedzamy bardziej świadomie. Opowieści z krypty będą po weekendzie, a póki co, proszę się zadowolić powyższymi :)

6 komentarzy:

  1. Tak, to jest zamek krolewski. A Gamla Stan to znaczy Stare Miasto po szwedzku:) Zainspirowalas mnie aby poszukac fotki mojej corki ze Sztokholmu, ona byla latem, na szczescie wiec to wszystko kolorowo wygladalo. Koniecznie do Milles Garden musisz sie wybrac, mysle, ze o tej porze roku tez warto:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz też jest kolorowo, tylko akurat bez słońca mniej widać ;)

      Usuń
  2. A czy skandynawia rzeczywiście taka czyściutka jak każdy mówi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, ja tak w sumie mało zwracam uwagę na takie rzeczy, zauważam zwykle skrajności, czyli usyfione główne ulice w Vancouver o 6 rano, sprzątane po nocnej balandze ;) Na przykład znałam kiedyś dziewczynę, która stwierdziła, że nigdy już do Tunezji nie pojedzie, bo brudno, syf i w ogóle fuj - ok, krystalicznie czysto to tam nie było i owszem, ludzie potrafili śmieci prosto na ulicę rzucać, ale żeby mnie to obrzydzało czy szokowało? Niekoniecznie.

      Raczej się gapię na ludzi i budynki, kwestia czy gdzieś śmieci leżą niespecjalnie jest dla mnie ważna. Tutaj nic mi się nie rzuciło w oczy, więc na pewno jest czysto, ale czy jakoś specjalnie mega czyściutko to nie wiem. Zwrócę uwage w ten weekend :)

      Usuń
  3. Brama jest do parlamentu, na wyspę Helgeandsholmen, z jednej strony jest parlament a z drugiej siedziba rządu. Można zwiedzać o jakiejśtam porze w jakiśtam dzień, nawet oprowadzają po angielsku, ale jakoś nigdy się nie skusiłam. Wyspa łączy Gamla Stan i Nörrmalm, czyli północną część miasta, tą najbardziej urzędową ;-) choć tak naprawdę jest najbardziej centralna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne zdjecia - przypominaja mi Szczecin:)
    thanks for sharing:)

    OdpowiedzUsuń