czwartek, 30 sierpnia 2012

Sport-biz, czyli co powinno finansować państwo?

Euro się skończyło, igrzyska się skończyły, przez media przelewa się tradycyjna rozpacz i pytanie jak uzdrowić polski sport. W najnowszej Polityce na temat zasadności utrzymywania sportu zawodowego wypowiedział się Jacek Żakowski, odpowiedział mu natomiast Rafał Stec. Obaj panowie należą do grona moich ulubionych dziennikarzy, jednak tym razem nie zgadzam się w pełni z żadnym.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Co wiemy o Szwecji?

Wyjazd do Sztokholmu zbliża się wielkimi krokami, więc wypada się jakoś przygotować. Niestety wyjeżdżam podczas najbardziej niewdzęcznych pór roku, bo na jesień i zimę, ale jest szansa, że projekt nie ruszy na czas i już się nieoficjalnie przebąkuje w firmie o dwóch miesiącach dodatkowych, więc jest szansa, że na wiosnę się też załapię :) W pierwszym odruchu miałam taką myśl, że w sumie niewiele wiem o Szwecji, która jest w mojej świadomości traktowana jako część bardzo ogólnej Skandynawii, ale jak zaczęłam się głębiej zastanawiać, to okazało się, że jednak wiem więcej niż początkowo myślałam.

sobota, 18 sierpnia 2012

Szklany sufit czy własny wybór?

Temat, nad którym myślę sobie od dawna - dlaczego mnóstwo jest kobiet na średnim szczeblu menedżerskim, a na samej górze można ich ze świecą szukać.

Popularny jest pogląd, że kobiety są na rynku pracy oraz w firmach dyskryminowane. Twierdzi się, że nie awansują, bo rodzą dzieci, zamiast nich dostają awanse koledzy, choć bywają mniej kompetentni. Ta opinia jest tak mocno rozpowszechniona, że praktycznie nikt się już nawet nad tym nie zastanawia, tylko wszyscy przyjmują jako fakt, że tak jest. Myślę jednak, że jest to kwestia znacznie bardziej skomplikowana i możnaby o niej bardzo dużo napisać, dlatego nie będę teraz wnikać w kwestię zachodzenia w ciążę, urlopu macierzyńskiego, wszechobecnych zwolnień, powrótów (bądź nie) po ciąży, a wyłuszczę swój pogląd na kwestie awansu tego już "najwyższego", czyli dyrektorsko-prezesowsko-nadzorczego.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Ponoć głupi naród na dorobku

Mieszkający w Polsce wiedzą o ostatniej aferze z Amber Gold. Mieszkający zagranicą, być może też, jeśli śledzą polską prasę. Chciałam napisać całą notkę o naiwności ludzkiej i przedziwnym podejściu do państwa i jego obowiązków, ale dziś przeczytałam "analizę" całej sytuacji, popartą naukowymi autorytetami, która to analiza mnie położyła na łopatki, więc notka nieco zboczy z pierwotnego szlaku.

Krótkie wyjaśnienie - firma Amber Gold została założona przez pana z wyrokami sądowymi za różnego rodzaju malwersacje finansowe. Oferowała inwestycje w złoto, obiecując po kilkanaście, albo i więcej, procent zysku rocznie. Wydawało by się, że wystarczająco się trąbi w prasie i telewizji o podstawowych zasadach bezpiecznego inwestowania, żeby ludzie po pierwsze się nie dali na takie bzdury łapać, a po drugie, nie wkładali oszczędności życia w jeden instrument...

niedziela, 5 sierpnia 2012

Jak smukło to wystarczająco smukło???

Pracuję z dziewczyną, która ma 166cm wzrostu, waży 46kg i chce jeszcze schudnąć. Jest chuda niemożliwie, niezbyt dobrze się odżywia, z tego co widzę i ma ten efekt typowy dla koszmarnie chudych osób, że głowa wygląda na nienaturalnie wielką w porównaniu do reszty ciała. Twierdzi, że na wagę nie patrzy (ale kilogram jeszcze chce schudnąć), bo najważniejsze jest to, że się dobrze czuje. Osobiście uważam, że takie stwierdzenia są adekwatne z ust osób, które oscylują w ramach w miarę normalnej wagi, bądź lekkiej niedowagi, bądź lekkiej nadwagi. Jak coś takiego mówi osoba otyła, bądź chorobliwie chuda, mam ochotę po łbie zdzielić... A odchudza się, bo ma niedługo ślub koleżanki, której jest świadkową i musi na tym ślubie smukło wyglądać. Jeśli 46kg to nie jest smukło, to ja kuźwa nie wiem co jest...

Druga dziewczyna ma obsesję na punkcie chemii w produktach i przy obiedzie co chwilę opowiada, czego nie może w ogóle tknąć, bo od razu chemię czuje (na przykład w lodach). Ja naprawdę rozumiem zdrowe odżywianie, ale jakiś środek dobrze by było znaleźć, bo można oszaleć, jak tak obie zaczną przy obiedzie nadawać.

Pomyślałam sobie, jak strasznie dzisiejszy świat porył dziewczynom głowy. Nigdy nie słyszałam mężczyzn rozmawiających o odchudzaniu się, czy odmawiających sobie obiadu, bo "wszystko jest sztuczne". Jak człowiek się nieco wyizoluje ze społeczeństwa na bezrobociu, to potem przechodzi dość poważny szok i tak się zastanawiam, czy to już jest norma, co te dziewczyny wyczyniają? Na szczęście kątem oka wyłapałam jednostki biorące ziemniaki i to nawet polane sosem, więc może jest jeszcze szansa na normalne towarzystwo ;)