środa, 25 kwietnia 2012

Uwaga, sprzedajemy naprawdę fajny motocykl!

Sprzedaż trzeba wspierać, więc wrzucam też tutaj. Z racji, że Koala będzie oszczędzał kolano jeszcze długo, postanowiliśmy sprzedać jego motocykl. Myśleliśmy, że jeszcze trochę sezonu złapie, ale jednak to jest duże ryzyko - koleina, lekki przechył na lewo i kolano może nie wytrzymać, nie ma sensu ryzykować.

Sprzęcior to Honda CBF600 z 2004 roku. Jak widać po zdjęciach, Koala to człowiek oaza spokoju, więc szaleństw żadnych nie uskuteczniał :) Po naszym powrocie z Kanady motocykl przeszedł gruntowny przegląd i wymianę wszystkiego co było do wymiany, zimę spędził w ciepłym garażu z wymontowanym akumulatorem, na wiosnę odpalił bez problemu. Innymi słowy - tak jak stoi, jest gotowy do jazdy.

Wszystkich chętnych zapraszam do oglądania i kontaktowania się, naprawdę warto rzucić okiem, jak ktoś planuje zakup dwóch kółek :) W ogłoszeniu poniżej więcej zdjęć i informacji.

http://otomoto.pl/show?id=M3143434&preview=1




wtorek, 24 kwietnia 2012

Odwiedziliśmy dinozaury, czyli dlaczego nie można płacić kartą?

Ponieważ pogoda zaczęła dopisywać, a Pan Koala może chodzić (niezbyt intensywnie, ale zawsze), w niedzielę zaplanowaliśmy zwiedzanie domu pierwszych Piastów, czyli Ostrowa Lednickiego. Na miejscu się jednak okazało, że kartą płacić nie można, my mamy za mało gotówki, a w ogóle piątek i sobota to dni darmowe, zdecydowaliśmy więc, że zamiast Piastów odwiedzimy dinozaury. Dinozaury mieszkają w okolicy Rogowa, mniej więcej w połowie drogi między Poznaniem a Bydgoszczą, a dom ich zwie się Zaurolandia.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Wróciliśmy!!!

Nie wątpię, że w wielu domach rozlegnie się za chwilę okrzyk radości :)
Zima się skończyła na dobre, wiele rzeczy trzeba było przemyśleć i poukładać, stąd też żadne z nas nie miało większej ochoty na pisanie. Na czytanie zresztą też, poza dwoma zrywami - mam teraz takie zaległości, że wiem co będę czytać w chwilach nudy ;)

Jak widać powrót postanowiłam przywitać nowym szablonem. Zdjęcie już wypadało zmienić, a Blogger zaskoczył mnie całkowicie nowym menu i szablonami, więc po chwili zabawy ustawiłam co trzeba. Pewnie jeszcze zmienię zdanie, ale na razie tak ma być.

Zanim przejdę do normalnego blogowania, w skrócie co nowego:

1. Postarzeliśmy się o rok, czyli oboje zaliczyliśmy kolejne urodziny, które zostały należycie opite i wybawione ;) Mamy jednak nadzieję, że wiek jeszcze nas nie naznaczył i zanim się rozpadniemy, to trochę przygd zaliczymy, haha :) Z góry dziękujemy za życzenia, w kwestii prezentów można się zgłaszać na priva :)))

2. Pan Koala przeszedł szczęśliwie operację rekonstrukcji więzadła, tym razem w prywatnej klinice, co znacznie zmniejszyło stres i poczucie bycia olewanym. Niestety nie zmniejszyło bólu fizycznego, więc naprawdę nie polecamy takich zabaw, lepiej na siebie uważać... W klinice były miłe pielęgniarki, ładny pokój dwuosobowy z obrazkami, przyzwoite jedzenie, więc nie ma człowiek poczucia, że pieniądze idą w błoto. Kolano goi się, wg lekarza, jak na psie, więc wszystko idzie w dobrym kierunku, choć oboje wiemy, że jeszcze sporo wody upłynie zanim będzie ok. Zakupiliśmy taką elegancką ortezę, która ma nie powodować zaniku mięśni, bo przez ten czas obwód nad kolanem się skurczył o prawie 4cm i teraz głównie się Koala skupia na odzyskaniu mięcha :)

3. Pracy szukam nadal, choć może nie do końca z nią wiążę moją długoterminową przyszłość, ale o tym sza ;) Z pracą to jest tak śmiesznie, bo na początku wysyłałam na wszystko co z finansami związane, na asystentki, specjalistów, kontrolerów, itd. Pierwsza rekrutacja trwała miesiąc i na każdym spotkaniu Pan Dyrektor powtarzał, że musi pomyśleć, bo mam większe doświadczenie niż ludzie na podobnych stanowiskach i się boi, że szybko nadrobię i będę chciała awansu i podwyżki. Bał się na tyle, że pracy nie dostałam, co w sumie rozumiem, bo sama chyba też bym się na siebie w tej sytuacji nie zdecydowała. Druga rozmowa to była uprzejmość mojego kolegi, który przepchnął moje CV i tam myślę, że też byłam "over qualified" i chciałam za dużo pieniędzy. Teraz jestem w trakcie rekrutacji, która jest dla mnie idealna i mam ogromną nadzieję, że tę pracę dostanę. Generalnie na ogłoszenia "minimum rok doświadczenia" już nawet nie wysyłam, bo wiem, że i tak nie zadzwonią. A takich skrojonych na mnie jest tyle, że w ostatnim miesiącu wysłałam 5 CV. Cóż, nic stałego w świecie nie ma, więc w końce się coś znajdzie.

4. Póki co zostajemy w Polszy, na jak długo, nie wiadomo, zależy to od wielu czynników i ciężko zaplanować. Mamy sygnały, że w Szkocji robi się ciężko, Europa nadal jest w ostrej panice kryzysowej i jak już ktoś siedzi na miejscu kilka lat, to wiadomo, że jest git, ale żeby teraz jechać i zaczynać, to małe samobójstwo, szczególnie, że bezrobocie tam droższe jest niż w Polsce ;) Co nie znaczy, że wegetujemy, oboje znaleźliśmy sobie pożyteczne zajęcia i się uczymy, czytamy, jakby tylko nam ktoś za to płacił, to naprawdę było by super, bo się nie nudzimy.

Zapraszamy z powrotem, mam nadzieję, że Fani nadal są z nami i dalej się to pokula :) Wiadomo, że blog zmieni trochę treść, bo już impresji emigracyjnych nie będzie, ale nadal będziemy jeździć, zwiedzać, plotkować, narzekać, komentować i ekshibicjonistycznie dzielić się swoim życiem.

Wróciliśmy!!! :)