poniedziałek, 28 listopada 2011

"Spod łóżka wylazł biskup"

Większość pewnie kojarzy skąd jest cytat w tytule - w kultowym "Kingu" T.Love już dawno temu śpiewał o biskupie wyłażącym spod łóżka i rządzącym miastem, niestety do dziś niewiele się w naszym biednym kraju zmieniło.

Dla osoby niewierzącej, jaką jestem ja, na dodatek ceniącą sobie spokój i nie podnoszenie ciśnienia, życie w kraju takim jak Polska ma tę niedogodność, że religia katolicka jest w życiu publicznych obecna stale. STALE. CODZIENNIE. Nie chcę wnikać w sam fakt wierzenia, bo nie odczuwam specjalnej potrzeby przekonywania kogoś do mojego punktu widzenia i nie o tym ma być ten tekst. Tekst ma być o zmęczeniu i pewnej rezygnacji w obliczu zjawiska, którego końca nie widać, a które się przepoczwarzyło w jeszcze bardziej upierdliwą formę niż dawniej.


Religia gości w prasie i w telewizji codziennie. Jednego dnia to są kłótnie czy lider blackmetalowego Behemotha jest szatanem i może występować w TVP, innego dnia kłótnie o krzyż wiszący w Sejmie, jeszcze innego o krucjacie różańcowej, aby Polska stała się Węgrami. Ja nie żartuję. Dziś na stronie Wyborczej pojawił się ten oto tekst.
"Abp Dzięga tłumaczy, że w Krucjacie musi wziąć udział 10 proc. narodu. Zdaniem hierarchy to 6 mln, bo chodzi też o rodaków za granicą. "Sześć milionów różańców wzdłuż granic prawie dokładnie opasuje Polskę. 3511 km na granicach Polski dookoła, licząc ok. 60 cm na jeden różaniec. Jeśli będzie sześć milionów to praktycznie Polskę (...) otaczamy i parasol ochronny modlitwy nad Polską przerzucamy".
Czy ja muszę tłumaczyć co czuję, gdy trafiam na takie teksty przy porannej kawie? Pamiętam jak podczas kampanii wyborczej dziennikarz zapytał jakiejś dziewoi z PiSu co sądzi o najnowszych sondażach, na co owa działaczka odparła "Ja nie wierzę we wróżby, jestem katoliczką". A co to ma do rzeczy?!

Dzisiaj po przeczytaniu artykułu o parasolu ochronnej modlitwy pomyślałam, że to jest jedna z rzeczy, za którą bardzo tęsknię po powrocie z Kanady. Przez rok byłam w kraju, w którym religia praktycznie nie istniała w życiu politycznym. Księża nie komentowali meczy hokeja, nie recenzowali najnowszego filmu, ani moralności jurorów programu rozrywkowego. Religia była sprawą prywatną i niegrzecznie było nawet się dopytywać o wyznanie, nie wspominając w ogóle o dyskusji na temat "Ale dlaczego?" Owszem, parę osób zapytało mnie przed Bożym Narodzeniem czy jestem katoliczką i czy mogą mówić do mnie "Merry Christmas" czy wolę "Happy Holidays" i z całkowitym spokojem przyjmowali odpowiedź, że jestem ateistką. Można się zastanowić dlaczego tam to jest możliwe, dlaczego jest to możliwe w wielu krajach, a w innych graniczy z cudem? Otóż w Polsce religia katolicka jest przez sporą część społeczeństwa traktowana jako część tożsamości narodowej. Podobnie katolicy w Irlandii, czy protestantyzm w Anglii (chociaż tutaj nie wiem czy mogę mówić o całości). Podobno też Amerykanie uważają, że wiarę w Boga ustanowili już ojcowie założyciele, ale z tego co pamiętam z książki Richarda Daviesa "Bóg urojony", wcale tak nie było.

Wracając do Polski, dopóki upowszechnione będzie przekonanie, że Polak nie-katolik to nie Polak, dopóty religia będzie wpychała się we wszystkie możliwe aspekty życia. W zeszłym tygodniu czytałam W Wyborczej wywiad z Markiem Horodniczym, redaktorem naczelnym "Magazynu Apokaliptycznego 44 / Czterdzieści i Cztery" i byłym redaktorem naczelnym Frondy, który mnie autentycznie zasmucił.

"Na kogo pan głosuje?
- (...) Jestem przede wszystkim człowiekiem wierzącym, katolikiem. To jest moja pierwsza identyfikacja. Druga - jestem Polakiem.(...)"
- Np. w Europie Zachodniej prawo do aborcji czy rozwody traktuje się jako coś zupełnie naturalnego. Nikt już o tym nawet nie dyskutuje. To jest przykład grzechu strukturalnego. I to jest przestrzeń do działania dla polityka (poważnie, GRZECH jest polem działania polityka??? - przyp. mój)

(...) Nie sądzi pan, że zakazując aborcji, narzuca pan ludziom niewierzącym swój system wartości?
- Nie rozumiem. Ja tylko realizuję moje demokratyczne prawo.
Pana system wartości jest z mojego punktu widzenia tylko jednym z wielu. Pan dąży do tego, żeby został za pomocą prawa usankcjonowany i narzucony wszystkim. To w porządku?
- Naturalnie. Głosuję na kogoś, kto ma wyraziste poglądy, bliskie moim i oczekuję, że te poglądy wprowadzi w życie. (...)"
"Kwestie kryzysu gospodarczego, podatków - tego w ogóle w pana perspektywie nie ma?
- To są dla mnie sprawy drugorzędne. (!!!!!! - przyp. mój)
Ma pan dzieci, płaci pan podatki. Musi to pana jakoś obchodzić.
- Po prostu je płacę...(śmiech) Tak, mamy czworo dzieci i wiadomo, że wolelibyśmy zapłacić niższy podatek i mieć większą ulgę na dzieci. Ważniejsze jest jednak według mnie uwrażliwienie Polaków na zagadnienia fundamentalne (...)
Polska ma cel. Jaki?
- Przemyślenie i przemodlenie własnych dziejów i kultury. Celem takich "rekolekcji" byłoby pojednanie ze wszystkim, z czym nie potrafimy sobie jako naród poradzić. Ze wszystkimi faktami naszej historii, w których byliśmy pokrzywdzeni, zranieni (...)"
"Modernizacja? Rozwój? To wszystko się nie liczy?
- Oczywiście, że się liczy, ale nie jako główny cel. Jeżeli modernizacja się nam przydarzy, to będę zadowolony. Jeśli jednak tak się nie stanie, nie będę szczególnie z tego powodu ubolewał"

Podejrzewam, że takie podejście nie jest w naszym kraju marginesem. Nie jestem w stanie zrozumieć w jaki sposób modlitwa i zakaz aborcji mają być dla kraju ważniejsze niż rozwój, miejsca pracy, podatki, reformy. I dlaczego ciągle musimy się godzić z jakimiś ranami historycznymi, naprawdę nie wystarczy już uczcić i zapamiętać?

Dlaczego wspomniałam o przepoczwarzonej formie? Być może ta forma była od zawsze, tylko w ukryciu, dlatego dla mnie to coś nowego, co wybuchnęło w twarz po tym nieszczęsnym Smoleńsku. Katolicyzm duszny, wściekły, prosty, nie znający Ewangelii, nienawistny, wyzywający od Żydów i masonów i bijący parasolkami. Jak ktoś próbuje mówić normalnym językiem jest zakrzykiwany przez cholernych klakierów Rydzyka, albo ma zakaz wypowiadania się publicznie jak Ksiądz Adam Boniecki. To co się działo przed Pałacem Prezydenckim rok temu to było przecież kompletne kuriozum i choć zdaję sobie sprawę z tego, że najbardziej widoczni są krzyczący najgłośniej, to jednak naiwnością byłoby twierdzić, że to jest mały margines. Margines krzyczy i szarpie się z policją, ale ma ciche poparcie. Nie darmo PiS jest drugą siłą polityczną w parlamencie.

Zdaję sobie sprawę, że tą notką liznęłam lekko temat. Mogłabym wiele więcej napisać, ale widzę, że i tak już mi sporo tekstu wyszło. Męczy mnie to, że w państwie, którego świeckość jest gwarantowana konstytucyjnie, do stanowienia prawa wykorzystuje się religijne prawdy. Męczą mnie ciągłe dyskusje, w których używane są abstrakcyjne argumenty religijne i odwieczna obraza uczuć religijnych. Męczy mnie mania prześladowcza Narodu Wybranego, który ciągle musi się bronić, albo przed Ruskimi, albo Żydami, albo pedałami. I poczucie misji, przedmurze chrześcijaństwa, ostoja moralności, w przeciwieństwie do zachodniej kloaki. Rzygać się chce momentami.

Na koniec jeszcze zacytuję opowieść pana Igora Sawina, którego list opublikowała Wyborcza w ramach dyskusji o otwartości Kościoła:

"Kiedy nastała awantura z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu - pojechałem tam, aby z bliska przyjrzeć się sytuacji. Wśród zebranych raz po raz odzywały się hasła antysemickie. Kiedy obok mnie dwie starsze panie wykrzyknęły: "Precz z żydostwem!" - zapytałem - dlaczego aż tak bardzo nienawidzą Żydów? I powiedziałem, że przecież Matka Boska była Żydówką, a Jezus i Apostołowie też byli Żydami. Powiedziałem też, że Jezus został obrzezany w ósmym dniu po urodzeniu - bo tak jest napisane w Ewangelii. Wówczas twarze tych pań zmieniły się. Spojrzały na mnie, jakbym był trędowaty. Jedna odciągnęła drugą, krzycząc: - "Chodź, chodź - to heretyk". "Niech panie czytają Ewangelie" - krzyknąłem za nimi. Dodałem jeszcze, że naród żydowski, to mądry naród i my, Polacy, moglibyśmy się od niego wiele nauczyć. Słyszało to dwóch osiłków. Jeden z nich zapytał: - "A, niby, czego możemy się nauczyć? Chyba sprytu i cwaniactwa!". Odpowiedziałem, że chciałbym być sprytny i cwany, bo nie jestem. Wówczas drugi z tych osiłków podszedł szybko do mnie i zapytał: - "A ty, kurwo, jak się właściwie nazywasz?". Wolałem się oddalić, bo cios w twarz był prawie pewny."

29 komentarzy:

  1. Amen:)
    A tak na serio to w tej kwestii nasze poglądy zgadzają się całkowicie. Też nigdy nie rozumiałem dlaczego faceci w sutannach mają niby decydować o moim życiu. Zdecydowanie dobry powód do emigracji, przynajmniej jak dla mnie.

    Masz rację, w Kanadzie religia jest sprawą prywatną. Ale nie trzeba szukać tak daleko, podobnie jest po sąsiedzku, w Czechac...

    Rozumiem Twoją frustrację. Dodam od siebie, że nigdy nie rozumiałem dlaczego katolicy nie są w stanie oddzielić wiary od instytucji.

    Natomiast nie do końca się zgadzam z tym, że to w ostatnich czasach taki wybuch katolicyzmu nastąpił. Uważam, że odwrotnie, właśnie teraz coraz więcej się podnosi głosów krytycznych, więc ultrakatolicy i KK robią sporo szumu, żeby utrzymać status quo. Wydaje mi się, że są na straconych pozycjach.

    OdpowiedzUsuń
  2. resvaria: Czechy akurat są bardzo mocno ateistyczne, tam bodaj 70% nie deklaruje przynależności do żadnej religii. Nie wiem jak jest w Kanadzie, ale nie wydaje mi się, żeby było 70% ateistów :) Tam jest po prostu szacunek.

    Wiesz, prawdopodobnie ten duszny katolicyzm był od dawna, ale wydaje mi się, że od czasu Smoleńska się strasznie mocno przebił do głównego nurtu. A może od PiSu i IV RP? Może to Web 2.0? Jak czasami trafię na strony w nurcie Frondy, to mnie aż zatyka z wrażenia. Czytam teksty o skali nienawiści, której chyba nigdy wobec nikogo nie czułam, pisane przez miłosiernych chrześcijan i jestem oszołomiona. Może ich dostępność sprawia, że mam wrażenie, że to się zradykalizowało w ostatnich latach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje poglady zgadzaja sie tez z moimi w 100%. I rozumiem Twoje niezadowolenie, bo ciagle o tym problemie slysze od mojej rodzicielki, ktorej to otwiera sie scyzoryk w kieszenie za kazdym razem kiedy slyszy/widzi w mediach takie perelki;) Moja Mama (tak mowi) odpoczywa od tego kiedy jest w Kanadzie:) Osobiscie widze marne szanse aby cos sie w tym temacie w Polsce zmienilo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Monika: też jestem pesymistką. Coś się rusza, ale do prawdziwych zmian jest bardzo daleko. Póki co najczęściej o tym rozprawiają środowiska mocno lewicowe, które z kolei się nieco wykładają na innych sprawach i nie są poza dużymi miastami traktowane poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie to sporą część winy za brutalizację i spłycanie poziomu dyskusji odpowiedzialne są media goniące za kasą z reklam. Po prostu coraz mniej nas rusza i interesuje, więc komunikat musi być "szokujący" i "porażający". Onet przestaję otwierać, wp tak samo bo nie mogę znaleźć tam informacji tylko jakieś enigmatyczne tytuły prowadzące do kompletnie nieistotnych informacji. TV nie oglądam już od jakiegoś czasu bo kiedy widzę jak żylaki na dupie wychodzą "dzięnnikarką" próbującym wcisnąć przygotowaną odpowiedź w usta rozmówcy to mi czasu szkoda na tą szopkę.

    Ten nurt o którym mówisz zawsze był. Pis i papa R go tylko odpowiednio - "docenili", zmanipulowali i wykorzystują. Jak im się elektorat znudzi lub wymrze to poszukają nowego - po to jest szkoła w Toruniu itp. Dla mnie to będzie margines i się go nie obawiam. Tak samo jak nie obawiam się często za granicą stawianych pytań czy Polska to kraj katolicki... I bez wsytdu odpowiadam twierdząco, bo w porównaniu do większości krajów religia jest u nas "odczuwalna" w życiu codziennym. Jak dla mnie - nie zawsze jest to negatywne odczucie. Czy się to komuś podoba czy nie - religia jest mocno zakorzeniona w naszej kulturze narodowej. Winnie - no sorry ale czy w jakimkolwiek innym kraju punk-rock poświęcał tyle uwagi sprawom duchowym? ;)

    W kościele katolickim tak jak w każdej organizacji znajdą się i mendy i dobrzy ludzie. Tych dobrych mało kto słucha bo do tego trzeba się skupić a nikt nie ma czasu. Mendy są ciekawsze i łatwiej lądują w TV.

    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  6. Andrzeju: czy wy się, kuźwa, możecie podpisywać ksywami, które kojarze? Bo jak widzę, że ktoś do mnie pisze Winnie i się podpisuje Andrzej to podejrzewam Prozaka, który Andrzejem jest dla mnie od dwóch lat czy coś i cholera nie wiem do kogo piszę! :)

    Brutalizacja mediów to w ogóle temat na osobną, obszerną notkę. Spadek jakości dziennikarstwa to też trend, niestety nie tylko polski. I ta wkurwiająca moda TVN, gdzie zadaje się pytanie i po 5 sekundach przerywa się rozmówcy. Dlatego niewiele TV oglądam, bo po prostu w większości wrzeszczę "Nie mówcie wszyscy na raz!!!!" albo "daj mu dokończyć!!!!"

    Martwi mnie to, że to nie jest margines. Spójrz na poparcie PiS. Oni się karmią tym elektoratem i pomimo niskiej frekwencji, mają drugie miejsce w parlamencie. Punk rock się zajmuje tym, co boli, jak boli upupiająca religia, to o tym śpiewają :)

    Dlatego wspomniałam o ks. Bonieckim. I dlatego zalinkowałam też dyskusję o otwartym Kościele, bo myślę, że są tam mądre, katolickie głosy. W przeciwieństwie do "Należy skończyć jakiekolwiek merytoryczne dyskusje z lemingami i ich twórcami. Koniecznością jest pokazanie, że mają tylko jedną jedyną alternatywę. Albo służyć temu Narodowi, albo zostaną wyrzuceni na śmietnik. I każdy sposób aby to uczynić będzie dobry" Miłosierdzie i tolerancja bije na odległość.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od 27 lat nie mam problemu z religia. Nie wiem w co i kto wierzy, nikt nie pyta mnie o moje preferencje wiary i tak jest dobrze. W Stanach jest tak duzo wyznan, ze to naprawde nikogo nie interesuje. To co sie stalo w Polsce po Smolensku to juz jakis szalony mix nawiedzenia, ktorego nie potrafie nazwac. Jak czytam po prawie 2 latach, ze 10tego kazdego miesiaca idzie delegacja smutasow pod Palac Prezydencki, to mnie pusty smiech ogarnia. Czy ta szopka sie kiedys skonczy? Religia powinna byc sprawa idywidualna i intymna, a tymczasem w Polsce to jakis masowy onanizm.

    OdpowiedzUsuń
  8. W Stanach religia nikogo nie interesuje? To skad niedawny atak na Obame, ktory smial nie nawiazac do Boga w swojej przemowie na Swieto Dziekczynienia? Niewiele jest miejsc, gdzie na takie rzeczy sie zwraca uwage, ale akurat USA do nich naleza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Atak na Obame? Gdzie? kto? Pomyslalby, ze usnelam na zime i nie wiem co sie dzieje, ale zima jeszcze nie przyszla.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://radio.foxnews.com/toddstarnes/top-stories/obama-leaves-god-out-of-thanksgiving-address.html
    Fox, a kto inny? :-) wystarczy poczytac jednak komentarze, zeby poczuc sie jak w Polsce. W Polsce o dziwo nikt nie idzie tak daleko,zeby zmieniac definicje w Wikipedii (polecam haslo Thanksgiving, przed i po oredziu)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fox News??? Buahahhahhahahaha :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. A to nie jest tak, że Fox News reprezentuje jakąś konkretną część społeczeństwa? Poważnie pytam, bo oglądam regularnie Daily Show i Colberta i wiem jakie bzdury potrafią pleść w Foxie, ale jeśli się dobrze orientuję, to są całe stany, w których wyznanie "jestem ateistą" czy "jestem gejem" jest ryzykowne dla zdrowia. To tak samo jak z Kaczyńskim czy Brudzyńskim w Polsce, odczuwasz poziom abstrakcji jak czytasz, że Sikorski w Niemczech wyraził chęć powrotu do IV Rzeszy, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że ci ludzie mają elektorat i nie ma znaczenia, że w twoim mieście, czy wśród znajomych poparcie wynosi zero...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jasne, mozna sie smiac, ale to nie jest jakas tam niszowa telewizja. Polecam http://www.mediabistro.com/tvnewser/the-top-cable-news-programs-of-2010_b45587 .

    OdpowiedzUsuń
  14. O ile mnie wzrok nie myli, to notka byla na temat jak ciezko jest w Polsce uciec od jedynie slusznej religii. I ja do tego sie ustosunkowalam. Wcale nie napisalam, ze nie ma zadych religii w Ameryce, tylko napisalam, ze one nie maja zadnego wplywu na moje zycie. Mnie nikt nie pyta czy chce ksiedza w szkole, ani nigdy zaden ksiadz nie swiecil zakladu pracy w ktorym pracowalam. Zaden ksiadz nie puka mi do drzwi i nikogo nie dziwi, ze nie mam pojecia kiedy jest Boze Cialo, albo ze robie zakupy w Boze Narodzenie, czy myje okna w Wielkanoc. Nawiasem mowiac nie robie zakupow w BN, a okien nie myje, bo ich wcale nie myje i TO tez nikogo nie dziwi. Religia jest dla tych co ja wyznaja, ale nikt nie narzucal mojemu dziecku religii w szkole, nikt nie sciga o kartke od spowiedzi albo o nauki przedslubne:))))
    Procesja Bozego Ciala nie zatrzymuje ruchu ulicznego, bo jesli taka jest to dla wiernych wokol kosciola, czyli na terenie nalezacym do kosciola a nie poza nim. Ksiadz nie swieci debaty politycznej przed wyborami. A jesli sa ludzie, ktorych interesuje jakiego wyznania jest kandydat, to maja do tego prawo, ja olewam. Dla mnie jest waznejszy program kandydata bo to wplywa na moje zycie a nie w jakiej swiatyni kandydat czy prezydnet kleczy w swoim wolnym czasie.
    Fixed News i Murdoch nie ma na tyle pieniedzy, zeby mi zaplacic za ogladanie, wiec wszelkie linki prosze sobie darowac, za darmo tez nie bede otwierac;)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Nawiazalem jedynie do "w Stanach jest tak duzo wyznan, ze to naprawde nikogo nie interesuje", co jest oczywista nieprawda. Stany to jedyny kraj, gdzie nowo poznani ludzie pytali sie mnie, do ktorego kosciola chodze.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż... :)
    http://www.youtube.com/watch?v=fUspLVStPbk

    OdpowiedzUsuń
  17. Anon, nie wiem gdzie byles czy jestes w Stanach. Ja mieszkam w NYC od 27 lat i jeszcze sie mnie nikt nie zapytal czy wyznaje jakas wiare, a juz o chodzeniu do kosciola i ktorego to nawet nie ma mowy. Dlatego wlasnie mieszkam gdzie mieszkam, nie wyobrazam sobie, zeby moje zycie intymne, duchowe czy w jakikolwiek sposob prywatne bylo tematem do dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  18. Źycie intymne w USA jest jak najbardziej "na wierzchu", szczególnie w przypadkach gejów. W końcu "gej" wywodzi swoje znaczenie od życia intymnego takiego, a nie innego rodzaju. Na banknotach USA też jest mowa o Bogu.
    No, ale nie o tym chciałam. Jeżeli dobrze rozumiem, to ResVaria porównywał Czechy i Polskę do Kanady i USA. W małych miejscach w Kanadzie są też istne kopalnie nieco niezwykłych religii i konsekwencji z nimi związanych. Na przykład tacy Mennonici w Albercie nie są chętni szczepieniu dzieci, a dzieci uczęszczają do szkół publicznych. To niby ma być z religii. Nie chcę pisać tylko o Mennonitach, bo są też inne wiary na tych terenach które dzielą podobne poglądy. To też wiara i to też Kanada. W USA najbardziej też widać wyznaniowe poglądy w małych miejscach, a że USA w każdym prawie zakresie jest większe niż wszystko co w Kanadzie o ok. 10 razy, to trudno też porównywać obydwa kraje. W Polsce z kolei ludność jest większa, ale obszar mały, co powoduje, że wszyscy są bardzo blisko siebie.
    Nic nie słyszałam o tych różańcach, ale jest to szokujące i aż prawie nie do wiary. Jednak, jak sie człowiek zastanowi, to akurat nie powinno być to takie dziwne.
    Co do aborcji to jest to zawsze ciężka sprawa. Bo nie chodzi tylko o to, co wolno, a czego nie, ale również kto za to płaci. i jeżeli w takiej poważnej sprawie dajemy jednej stronie wygrać, to dlaczego nie drugiej? Moim zdaniem moralność w tej akurat sytuacji musi być brana pod uwagę. Dla ludzi oponujących publiczny, łatwy i prawny dostęp do aborcji ta aborcja ma znaczenie moralne, jest to poważny czy grzech czy występek przeciwko ludzkości. Nie można ich więc tak łatwo zamknąć, a raczej trzeba wziąć ich wiarę pod uwagę. Tak samo w przyzwoitym kraju należy wziąć pod uwagę tę drugą grupę - która domaga się łatwego i prawnego dostępu do aborcji. Rozwiązanie powinno więc zadowolić obydwie strony, bez obelg na stronę z którą się nie zgadzamy. Takie rozwiązanie jest proste w krajach, gdzie jest prawny podział na stany czy na prowincje. Każda może decydować o sobie. Jeżeli kobieta mieszka w stanie, gdzie aborcja nie jest legalna, powinna znaleźć łatwą możliwość korzystania z takiej usługi w innym stanie, na przykład korzystając z bezpłatnego dojazdu tam dzięki różnym tam organizacjom, które tym się zajmują (Planned Parenthood). W ten sposób i wilk syty i owca cała. W Polsce podejście zadowolenia każdego nie będzie jeszcze możliwe przez długi czas, ale może kiedyś. Nie można się kleru pozbyć, ot, tak sobie. Kler ma swoje zasługi w tym, że Polska jest teraz krajem demokratycznym. Pewnie kler chce za to więcej niż reszta ludzi sądzi, ale to nic, kiedyś to się wszystko wyprostuje. Tylko pewnie nie tak szybko.
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  19. Stardust: a ja się tylko odniosłam do śmiechu odnośnie Fox News, bo z tego co obserwuję interesując się jakoś tam Stanami, to Fox nie jest Telewizją Trwam, tylko ogromną stacją o sporych wpływach. Ponadto również od Amerykanów słyszałam opinie o stanach, w których życie intymne niespecjalnie jest intymne. Jasne, że pewne rzeczy są nieporównywalne do Polski (jak święcenie zakładów i tym podobne kwiatki). Ale nie róbmy z całego USA idylli nowojorskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Alicjo: rozumiem całkowicie, że dla osoby wierzącej aborcja jest grzechem ciężkim, że jest to temat ciężki i wymagający kompromisu. Tylko mówimy o stronie, dla której nie ma w tej sprawie kompromisu, o czym zresztą mówi wyraźnie cytowany dziennikarz. I tak jak rozumiem, że dla osoby wierzącej to jest ważne, tak nie rozumiem, że inteligentna osoba nie rozumie, że nie może swoich wierzeń przekuć w 100% w prawo obowiązujące też innowierców i niewierzących. Aborcja akurat tutaj była przykładem, w Polsce problem jest głębszy niż tylko aborcja. To jest też respektowanie prawa rodzica do alternatywnych zajęć dla dziecka zamiast religii. To jest utrudnianie legalnych aborcji i stygmatyzowanie tych kobiet w mniejszych społecznościach, albo wręcz zmuszanie do urodzenia martwego dziecka. To są propozycje jakichś katolickich związków farmaceutów, aby mogli odmawiać sprzedaży środków antykoncepcyjnych, powołując się na klauzulę sumienia. Ksiądz komentujący mecz w tv to jest akurat pikuś wobec tego jakie historie ludzkie się w tym kraju toczą.

    OdpowiedzUsuń
  21. To moim zdaniem najlepszy wpis na całym Waszym blogu!

    Polski katolicyzm jest szczególny - ma on coraz mniej wspólnego z kościołem rzymskokatolickim i w sumie to zastanawiam się czy Polacy w którymś momencie nie oderwą się od reszty - w końcu dla wielu polskich katolików obecny papież jest hitlerowcem którego nie należy szanować a jedynym słusznym papieżem był JPII. Większość polskich katolików nie ma pojęcia o tym czym tak naprawdę jest katolicyzm i jakie wartości powinni szanować. Najlepszym tego przykładem jest nienawiść do innych religii. W sumie w podobny sposób narodził się fundamentalizm islamski. Zastanawiam się jak długo jeszcze zanim Polacy nie zaczną aktywnie (zbrojnie) walczyć z diabelskimi krajami zachodu.

    A wracając do kwestii religii w życiu ludzi - obserwuję z coraz większym przerażeniem debaty kandydatów na prezydentów w USA i patrząc na to jakie głupoty wygadują o swoich poglądach religijnych coraz bardziej się zastanawiam czy nie lepszym wyborem są demokraci. Zawsze mi się wydawało że mogę żyć w fundamentalnym kraju pod warunkiem że będę miał wolność zarabiania pieniędzy ( i dlatego np. uważałem Chiny za relatywnie ciekawy kraj do życia), ale coraz bardziej się zastanawiam co lepsze - aborcja czy pieniądze w portfelu (bo taki w wielkim uproszczeniu jest wybór w USA). I nie wiem czy nie wolałbym mieć mniej pieniędzy w portfelu ale i mniej kościoła w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Napis na banknotach In God we trust, ani nie wyklucza, ani nie preferuje zadnej religii. Moim zdaniem mozna wierzyc w Boga nie przynalezac do zadnej zorganizowanej religi.

    Planned Parenthood zajmuje sie wieloma innymi rzeczami, nie tylko aborcja, ale dla niektorych kregow jest wygodniej o tym nie wiedziec. Aborcja wcale nie ma wiele wspolnego z religia. Wsrod kobiet niewierzacych wcale nie ma wiecej aborcji, niz wsrod wierzacych. Wierzace tylko wola urodzic i oddac do adopcji. Niewierzace polegaja bardziej na planowaniu rodziny (Planned Parenthood) na uswiadamianiu i srodkach zapobiegania ciazy. Wierzace kobiety uwazaja, ze uswiadamia je ksiadz z ambony i graja cale zycie w Watykanska Ruletke.

    Koalo, Fixed News to dziecko Murdocha, a Murdoch jest zywym przykladem na slusznosc powiedzenia "money doesn't care where it goes". Niedawno badania wykazaly, ze widzowie FN sa najmniej swiadoma politycznie grupa wyborcow w Stanach. Ja prawde powiedziawszy nie ogladam zadnego news channel poza C-Span reszte wiadomosci czerpie z internetu, bardzo czesto ze zrodel spoza US (oczywiscie nie z Polski) Kiedys dawniej ogladalam CNN, MSNBC, BBC i czasem jeszcze zdarzy mi sie obejrzec news na tych stacjach. Gdyby FN bylo jedyna stacja wiadomosci to i tak bym tego nie ogladala. FN mam zablokowany od 12 lat i nie cierpie z tego powodu:))

    OdpowiedzUsuń
  23. Stardust, wspominam o Bogu na banknotach USA po to by przypomnieć, że tutaj czasem i religia i Bóg wychodzą na sam wierzch spraw. Dla ateistów taki Bóg na walucie to co najmniej dziwoląg. A jakby pisało "in evolution we trust" to i tak byłoby więcej problemów. Ten napis obecny, wiadomo, wywodzi się z tradycji.

    Oczywiście, że PP zajmuje się masą rzeczy, w tym między innymi pomaga kobietom w zorganizowaniu aborcji. I bardzo dobrze. Takie organizacje są potrzebne.

    Natomiast kwestia tego, kto jest przeciwny aborcji miesza tutaj sprawę i religiii/wiary i moralności danej osoby. Wiara nie jest wymagana do tego aby być oponentem aborcji, ale u różnych osób to "coś" jest na tyle ważme, że powinno być uszanowane. To nie są idioci, czuby, wariaci, chorzy na umysł ludzie. To ludzie którzy mają inne wartości od tych osób, które chcą mieć prawo do aborcji. A ci drudzy to też zbiorowisko różnych bardzo osób i oni też mają prawo do swojego zdania i nie są ani idiotami, ani nie są chorzy psychicznie.

    Dla mnie Fox News to nie najlepsza stacja, ale nie jest nią również CNN ani te wszystkie inne alfabetowe kanały. Co prawda nie oglądam TV, ale mam dostęp do ich mediów i jestem ogólnie zniesmaczona. Najlepiej jest, jak się czyta wiele różnych rzeczy, tylko nie powinno się pomijać tego, co się nie za bardzo lubi bo wtedy wiadomo - wszystko jest skrzywione na naszą stronę i czytamy tylko to z czym się zgadzamy, a to nie za bardzo ma sens, przynajmniej u mnie.

    Pozdrowienia. Kiedy ma być ta akcja z różańcem w Polsce? To jest niewiarygodne.

    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  24. Marek: a wiesz, że nigdy mi do głowy nie przyszło, że oni mogą się oderwać i z bronami ruszyć na zgniły zachód? A oprócz tego, co napisałeś o papieżu, odrzucają też część hierarchów kościelnych w Polsce, bo jak któryś się z nimi nie zgadza, to sprzedawczyk, sługa Michnika, albo ubek.

    W Polsce nie ma takich fajnych kampanii wyborczych (choć teraz bardziej jest przedwyborcza ;)) Moim faworytem jest Perry, ale tuż za nim plasuje się Romney, którego żona twierdzi, iż jest dyskryminowany w partii republikańskiej z powodu religii :) To jakby gej twierdził, że go z Parady Równości wywalili za bycie gejem :))))

    OdpowiedzUsuń
  25. Alicjo: akcja ponoć trwa od czerwca i ma prawie 42tys uczestników. Trochę daleko do tych 6mln :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Koalo, Perry?????????? :)))))) On ma takie same szanse na nominacje jak Herman Cain i Michele Buchmann:)))) Chociaz w partii republikanskiej wszystko jest mozliwe, z tego co wystawili widac, ze srobia juz zupelnie po dnie.
    Ciekawa jestem jak Perry chce byc prezydentem Ameryki jak jeszcze niedawno glosil, ze Texas powinien sie odlaczyc od reszty kraju?
    A ja osobiscie tak bardzo bym tego chciala:)))
    W ogole to w najbardziej zwariowanych marzeniach marzy mi sie zeby caly poludniowy zachod sie oddzielil;)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Faworytem w sensie, że lubuję się w oglądaniu jego występów :) Nie wiem gdzie on przemawiał jak wyglądał jakby się dość konkretnie urżnął, ale jest to jeden z moich ulubionych występów :) Cain też jest abstrakcyjny, ale mnie drażni i do tego jakiś taki mocno obleśny jest.

    OdpowiedzUsuń
  28. Koalo, teraz rozumiem:)) Jako komika to ja tez go lubie:)) Ja w ogole czasem ogladam te ichne debaty z powodow czysto komicznych:)) Wspanialy sie dziwi jak moge, bo on nie potrafi sie zmusic, ale ja mu tlumacze, ze taki zestaw moze sie juz nigdy nie powtorzyc. A to trzeba zapamietac, a juz na pewno szkoda pominac:))
    Cain jest mocno oblesny, no ale wiesz ktos mu placi za to zeby byl, ladnie wyglada czarny;)
    Najbardziej podoba mi sie w przypdaku Caina fakt, ze jemu sie to spodobalo i nie ma zamiaru zniknac:))) Jest juz niewygodny, ale ciagle jest, bo jemu sie ten spotlight wyraznie podoba, no i jest kupa idiotow, ktorzy daja pieniadze, wiec dlaczego by nie?
    Ja jestem bardzo ciekawa jak to sie w koncu rozwiaze, bo oni cos musza z nim zrobic, tylko chyba nikt nie ma pomyslu co i jak?

    OdpowiedzUsuń