środa, 4 maja 2011

Montreal, Ottawa i coś po drodze - część 3. Coś Po Drodze

No i nadeszła chwila smutna, chwila pożegnania... Ale nie oznaczało to, że zamierzaliśmy tak po prostu wsiąść w auto i wrócić do Toronto! Parę atrakcji zostało przygotowanych na drogę powrotną, która ponownie została upiększona pozytywną pogodą. Ponieważ wyjeżdżaliśmy wcześniej niż to było w planie, postanowiliśmy odwiedzić Bon Echo Park, w którym znajdują się klify określane mianem kanadyjskiego Gibraltaru.
GPS postanowił, że nie pojedziemy autostradą, więc zamiast wjechać na drogę nr 7, skierowaliśmy się na boczne dróżki mając nadzieję na dobre widoki.



Jechaliśmy prawie pustymi drogami, które jakościowo nie należały to najbardziej zadbanych, podejrzewam, że są ostatnie w kolejce do naprawy po zimie. Ale były momenty zupełnie przyzwoite. Na jakimś odludziu w pewnym momencie zobaczyliśmy łopoczącą polską flagę :)

Odwiedziliśmy też Polskę przy okazji :)

Tak wyglądała droga przez większość czasu:
Jak się lasy kończyły, okazywało się, że za nimi jest woda:

Droga potrafiła jednak wyglądać też tak:

Było jednak warto się pomęczyć, bo widoki cały czas dawały radę:


W końcu dotarliśmy do Bon Echo Park i tu zaczęły się małe schody - sezon jeszcze się nie zaczął, więc nikogo nie było, a my nie mieliśmy pojęcia gdzie owego Gibraltaru szukać. Pojechaliśmy na wyczucie w kierunku jeziora i trafiliśmy w dziesiątkę!


Kolejnym przystankiem była Marmora i wieeelka dziura w ziemi, wypełniona przepiękną niebieską wodą, a kawałek dalej odwiedziliśmy Peterborough i słynną śluzę.
Wielka dziura z wodą to nic innego jak stara kopalnia rudy żelaza. W 1820 "żelazny magnat" Charles Hayes rozpoczął tu budowę kopalni, zakładu i wytapialni (kurde, nie wiem jak to się fachowo nazywa) żelaza. Niedługo po tym Marmora oraz Blairton stały się liderami w krajowej produkcji żelaza. Problemem jednak był transport, więc w momencie ukończenia budowy kanałów wzdłuż rzeki St. Lawrence, dni kopalni były policzone. No, prawie. 
W 1949 roku badania aeromagnetyczne ujawniły magnetyczne anomalie na wschód od Marmory. Odwierty szybko ujawniły istnienie rudy długiej na 700 metrów i głębokiej na 150m, niestety na niej leżało 45m kamienia wapiennego. W 1951 Bethlehem Steel Company zabrało się za usuwanie wapnia i już niedługo wydobywało z dziury miliony ton "magnetycznej rudy" rocznie (to jest cytat - jak ktoś się zna i może potwierdzić, że powyższe stwierdzenie ma sens, będę wdzięczna :)) Pokłady skończyły się w późnych latach 70tych, zostawiając tę oto urokliwą dziurę:


W planach mieliśmy też odwiedzenie Peterborough i zobaczenie na własne oczy słynnej podnośnej śluzy windowej. Jeśli dobrze rozumiem zasadę działania takie śluzy, ona podnosi łódki i je przenosi nad różnicą poziomów.

Zbudowano ją w 1904 roku i w tamtych czasach imponowała wielkością i myślą techniczną - podnosi się na wysokość 19,8m, podczas gdy na początku XXw regułą były 2m. Dziś oczywiście nie jest niczym wyjątkowym :) Ponieważ jesteśmy w Kanadzie, nie jest zaskoczeniem, że w zimie jeździ się na łyżwach po zamarzniętym kanale. 

Okazało się też, że Peterborough jest całkiem blisko Warszawy ;)

I to był koniec naszych planów na długi weekend. Jeśli kogoś interesowały by koszty:
- razem zrobiliśmy jakieś 1200km
- wynajem auta w Thrifty dollar - $110
- benzyna - ok. $130
- noclegi w Econo Lodge z koalową zniżką - $142
- bilety w Muzeum Lotnictwa - $9 od osoby

Cała trasa:














Spokojnie wróciliśmy do domu, mając już milion planów na następne wolne dni. Z żalem oddaliśmy srebrną strzałę, obiecując sobie, że jeszcze się kiedyś spotkamy ;) Najprawdopodobniej w tę niedzielę, bo planujemy wypad na zachód od Toronto, o czym na pewno opowiemy :)

Jak widać na załączonym obrazku, wracaliśmy w zdecydowanie dobrych humorach:
Ciąg dalszy na pewno nastąpi :)

56 komentarzy:

  1. Zwiedzanie Kanady jest niestety stosunkowo drogie. Za te same pieniadze jedna osoba moze spedzic tydzien na Kubie (all incl.+przelot). Prawie jak w Polsce: taniej w Egipcie niz nad Baltykiem ;)
    Moze przed wyjazdem uda sie Wam zaliczyc jakies krotkie wakacje w tropikach? Szczegolnie polecam Kostaryke. Pozdrowienia Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Byliscie wiec bardzo blisko tzw Kaszubow w Ontario (czy Kaszub?), stad te polskie akcenty:)
    http://www.kaszuby.net/index_files/Page539.htm

    Bardzo ladnie tam jest, zwlaszcza latem. Jest polski kosciol (Barry's Bay), sklepy a nawet polski kamping:)

    A w weekend Niagara Falls?

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie bardzo udany weekend mieliscie Koalki:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ciekawosci - caly czas mozecie jezdzic na polskim prawie jazdy? Obilo mi sie o uszy, ze mozna tylko przez 3 miesiace, pozniej trzeba robic kanadyjskie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marcin: myślałam o Kubie, ale raczej się czasowo nie wyrobimy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Monika: no właśnie coś mi się obiło o uszy z tymi Kaszubami, ale otarcie się było przypadkowe ;) W ten weekend jedziemy na zachód, najprawdopodobniej aż do Londynu. Niagara Falls chciałam jeszcze w maju, ale nie wiem czy nie poczekać na wizę amerykańską.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stardust: a gdybyś wiedziała jak my go bardzo potrzebowaliśmy...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonim: na międzynarodowym jeździmy.

    OdpowiedzUsuń
  9. pozytywna ta wielka dziura z woda:) w ogole to bardzo fajna cene za fure zalapaliscie (...ubezpieczenie tez mieliscie w to wliczone?).

    OdpowiedzUsuń
  10. wszystko bardzo ladne i sliczne - najlepsze te ostatnie zdjecie:))
    poza tym - sniegu nie widze nigdzie, znaczy sie wiosna hehe
    a teraz powrot do rzeczywistosci, koty za ploty i do roboty:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wycieczka super, ja uwielbiam kanadyjskie lasy i jeziora, a w Ontario macie ich pod dostatkiem.
    Nad Niagarą to kanadyjska strona jest piękniejsza, o ile dobrze pamiętam. Fajna jest też wycieczka pociągiem z TO do Nowego Jorku, przejeżdża się obok Niagary i nawet widać. To trwa sporo godzin, ale warto bo są cudne widowki. Czy El Toro już się załapuje? Pozdrowienia,
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  12. http://www.settlement.org/sys/faqs_detail.asp?faq_id=4000177
    Miedzynarodowe prawo jazdy jest, a raczej bylo, wazne przez 60 dni. Ale nie ma sie czym przejmowac, nikt tego raczej nie sprawdza :)
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  13. No fakt, jak wybieracie sie do NYC, to lepiej Niagare zostawic na 'po drodze', bo wlasnie tam przekracza sie i tak granice. Sa trzy mosty, gdzie mozecie przekroczyc granice jadac do NYC, my wlasciwie zawsze przekraczamy na Peace Bridge (Fort Erie)ale to wlasciwie nie robi istotnej roznicy.

    OdpowiedzUsuń
  14. martinkemp: nie wiem właśnie czemu, bo jak rezerwowaliśmy na tę niedzielę to już wychodziło $40 za dzień, nawet jak dawaliśmy na cały weekend. Ubezpieczenia nie mieliśmy, ale jeśli dobrze pamiętam, to mam jakieś ubezpieczenie w karcie kredytowej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ania: śnieg jeszcze widzieliśmy, bodajże w Montrealu i po drodze... Nie daje się poczwara ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Alicja: czy El Toro sie załapuje na co, bo nie zrozumiałam? A lasy i jeziora faktycznie imponujące tu są :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Monika: jeszcze zobaczymy z Niagarą, chwilowo nie mogę sie zdecydować czy teraz czy później. Kurdem dużo mamy do zaplanowania na najbliższe 4 miesiące ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ubezpieczenia od wypadkow z czy to z Waszej winy czy tej drugiej strony raczej nie masz na karcie kredytowej! Na pewno nie! To dosc duze ryzyko jezdzic tutaj samochodem bez ubezpieczenia, nie oplaca sie na tym oszczedzac, bo jak cos sie przytrafi, to sie byscie pewnie nie wyplacili, ogromne koszty, sady itd

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeszcze cos mi przyszlo do glowy, bo nigdy nic tutaj o tym na blogu nie pisalas (chyba?), czy panstwo Koala maja OHIP czyli ubezpiecznie zdrowotne?

    OdpowiedzUsuń
  20. Monika: mam, ale od czerwca :) Jeśli zapłacę za wynajem auta moja kartą, mam ubezpieczenie "Auto Rental Collision/Loss Damage Insurance".
    A OHIPu z tego co wiem to na czasowym pobycie nie ma. Mamy wykupione na rok ubezpieczenie w Cover Me http://www.coverme.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz racje z ubezpieczeniem na karcie, nie wiedzialam o tym:) A OHIP to jest taki porabany, ze ja sie w nim nie wyznaje, myslalam, ze jak macie choc tymczasowy pobyt i placicie tutaj podatki, czesc takze na ubezpieczenie zdrowotne, to Wam sie nalezy (po 3ch miesiacach)

    OdpowiedzUsuń
  22. Monika: OHIP ma problem z otwartymi pozwoleniami na pracę. Znaczy nie wydaje kart, jeśli nie masz pozwolenia na konkretnego pracodawcę. Musisz załatwić list od pracodawcy, że zamierza cię zatrudniać przez przynajmniej 6 miesięcy. Z racji tego, że wykupiliśmy ubezpieczenie jeszcze w Polsce, to potem nawet nie sprawdzałam jak to wygląda, a teraz to już mi się nie chce z nimi szarpać - z usług lekarzy nie korzystamy, leków nie kupujemy, więc niespecjalnie mi zależy, skoro mam ubezpieczone nagłe wypadki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Aha i trzeba być zatrudnionym full time, a my oboje jesteśmy part time - taki sposób pracodawców na oszczędzanie pieniędzy na niektórych benefitach. U mnie akurat na wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chodziło mi o to czy TO zaczyna być zastępowane nazwą El Toro? Czy ta nazwa faktycznie załapała się do potocznego języka gdziekolwiek.

    Pozdrawiam, Alicja

    OdpowiedzUsuń
  25. z tym ubezpieczeniem to nie do konca jednak tak fajnie. przede wszystkim nie zawiera ono Third-Party Liability (czyli naszego OC) co jest wg mnie troche dziwne. poza tym chyba visa nie zwraca kosztow za okres kiedy auto nie moze byc uzywane przez wypozyczalnie. jest jeszcze kilka jakichs kruczkow ktorych teraz nie pamietam. zreszta nie od dzis wiadomo ze nic nie ma za darmo:) lepiej sobie sprawdzcie zeby potem nie byc zaskoczonym.

    http://www.visa.ca/en/personal/travelling/cldi/faqs.jsp

    OdpowiedzUsuń
  26. resvaria.net6 maja 2011 18:55

    Z tego co wiem ubezpieczenie przez karte jest traktowane jako dodatkowe, czyli jesli sie ma swoje ubezpieczenie na samochod i wypozycza gdzie indziej to wtedy to ma sens (chyba, ze polisa zawiera ubezpieczenie wypozyczonych samochodow, wtedy nie trzeba dodatkowego). Najdrozsza czescia ubezpieczenia jest wlasnie liability, a to dlatego, ze jesli sie spowoduje krakse i ktos przez to wyladuje w szpitalu to trzeba sie liczyc z procesem i bardzo wysokim kosztami odszkodowania. Dlatego w Ontario zalecane jest ubezpieczenie od OC na milion dolarow, choc wiele osob ma na dwa miliony. Minimalna oficjalna stawka jest o ile wiem $100,000, ale za to to nawet kosztow prawnika sie nie oplaci. Dlatego jazda bez liability jest bardzo ryzykowne, tyle, ze auta z ubezpieczalni maja zdaje mi sie wymog prawny liability coverage dla klientow na terenie Ontario. Ale... jazda bez waznego prawa jazdy (a Wasze jest niewazne) automatycznie sprawia, ze jakakolwiek polisa jest niewazna. Innymi slowy, jesli nie daj licho zdarzy Wam sie stluczka to ubezpieczalnia Wam powie, ze niestety macie niewazne prawa jazdy, w zwiazku z czym za nic nie zaplaci.

    Jesli sie wybieracie do Stanow to pomiedzy roznymi mostami jest dosyc spora roznica w "obsludze klienta". Jako nie-Kanadyjczycy musicie isc na przesluchanie i oddanie odciskow palcow, co na wiekszych przejsciach portrafi trwac bardzo dlugo. Ja lubie przejscie w Fort Erie, ale tez sam ta kolejki nieziemskie czasem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Na poczatku i na koncu long weekendu kolejki sa okropne na kazdym przejsciu. My kiedys wracajac z NYC w niedziele wieczorem po long weekendzie (civic) czekalismy na przejsciu 5 godzin. Wrocilismy do domu ok 2 nad ranem. W normalny weekend nie jest tak zle. Co do odciskow palcow i przesluchania to jest to kwestia ok pol godziny (Fort Erie), jest wazne chyba przez pol roku.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja też uważam, że pomimo tego, że wielu Polaków w Kanadzie uważa "kanadoli" za naiwniaków i głupków, to jednak nie ma szans, aby darmowe ubezpieczenie uzyskane przez kartę kredytową zastępowało normalne ubezpieczenie. Jak się nie ma własnego samochodu i nie jest on ubezpieczony na korzystanie z wypożyczonego (podczas gdy własny np. podlega naprawie), to wtedy trzeba sie uzbroić po zęby albo przynajmniej do poziomu na którym czujemy się bezpiecznie. Jazda bez odpowiedniego ubezpieczenia jest niebezpieczna, a ignoracja nie jest usprawiedliwieniem.
    Jeżeli wypożyczony samochód zostanie ukradziony, porysowany czy inaczej uszkodzony, niestety będzie Wam bardzo niewesoło. Oczywiście mam nadzieję, że to tego nie dojdzie, ale lepiej bądźcie ostrożni.

    Pozdrowienia.
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  29. resvaria.net6 maja 2011 19:34

    Monika, zależy od kolejki. Jak nie ma ludzi to się czeka 20 minut, ale jak jest kolejka (zdarzyło nam się) to trzeba siedzieć i czekać, siedzieć i czekać... Tak, potem można jeździć pół roku tam i nazad.

    Aha, za przejazd przez most się płaci, więc dobrze przy sobie mieć gotówkę.

    OdpowiedzUsuń
  30. martinkemp: a widzisz, o third party liability nie doczytałam, przeczytałam co wchodzi w skład, ale już co nie wchodzi nie ;) Zresztą, mam niejasne wrażenie, że to i tak nie ma znaczenia, z powodow, o których pisze resvaria :))) Aha, to co mam przyczepione na lodówce mówi o pokrywaniu kosztów wynajmu podczas "nieużywania".

    OdpowiedzUsuń
  31. Alicja: nie słyszałam na razie, żeby ktoś używał El Toro, ale mogę nie być najbardziej wiarygodnym źródłem. Co do drugiego Twojego posta - znowu dorabiasz jakąś teorię do czegoś, czego nie napisałam - o ubezpieczeniu w karcie napisałam nie w kontekście, że się głupi Kanadole nabiorą. Po prostu średnio mnie to interesowało, teraz poczytałam co tam mi przysłali i owszem, bardzo wyraźnie piszą, że to jest ubezpieczenie dodatkowe, do ubezpieczenia własnego auta, bądź do third party liability.

    OdpowiedzUsuń
  32. Co do reszty dyskusji ubezpieczeniowej - przeczytałam, dziękuję za uwagi :)

    Co do granicy, to na razie nie mamy wizy ;) A wycieczka do NY raczej na pewno będzie autobusem niż wynajętym samochodem.

    OdpowiedzUsuń
  33. "Kanadole" sa naiwniakami, bo daja sie skubac firmom ubezpieczeniowym. Ceny ubezpieczen samochodow w tym kraju to rozboj w bialy dzien. I to nie tylko porownujac do Polski, ale nawet USA (srednio pewnie z 1000$ wiecej rocznie). Jak zobaczylem pierwsza wycene, to myslalem, ze im sie dodatkowe zero dopisalo...

    OdpowiedzUsuń
  34. Anonim: ja bym tego nie nazwała naiwnością. Tu się po prostu nikt nie buntuje, tylko sie przyzwyczają, bo "widocznie tak już musi być". Jak dla mnie temat rzeka :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Koala, widocznie tak musi byc:)))) Kazdy samochod ma, czesto gesto nie jeden, ubezpieczenie placi i nie gloduje, a co wiecej, ma sie dobrze! Wiec co tym Kanadyjczykom przyjdzie z buntu??? Nie rozumiem stwierdzenia, ze daje sie skubac firmom ubezpieczeniowym??? Pewnie, ze bym wolala mniej placic ale co z tego? Mam plakac na rozlanym mlekiem? Moge sie przeniesc do Stanow, wrocic do Europy itd itp Lub przesiasc na tranzyt;)) Wiesz, kiedy benzyna zaczela drozec i byla cos ok 85 centow kazdy biadolil, ze co to bedzie jak dojdzie do dolara/litr. No i co? Mamy 1.34/litr i kazdy jezdzi, nie mniej niz kiedys, korki jak byly na 401, tak sa:) Do wszystkiego idzie sie przyzwyczaic!

    OdpowiedzUsuń
  36. Monika: kwestia podejścia - Ty nie masz z tym problemu, a ja bym się czuła, jakby mnie ktoś cały czas w jajo robił, gdybym miała tyle za ubezpieczenie płacić. Mam lepszy pomysł na wydanie takich pieniędzy :) Dla mnie to jest podejście które mi się nie podoba, bo w ten sposób, mozna wydoić wszystkich na wszystkim, skoro i tak im na wygodne życie wystarczy, to się nie postawią. A tu nie chodzi o to, że nie głodujesz, tylko że zdzierają jakieś kosmiczne pieniądze.
    Więc wiesz, Ty się przyzwyczaiłaś i ważniejsze są inne sprawy, a ja czuję, że bym cały czas wkurwiona chodziła, porównując ceny w innych prowincjach, czy krajach :)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Kinga, ale jakie widzisz rozwiazanie? Mam chodzic wkurwiona?:)))) Po prostu glowa muru nie przebije, miliony potrafia z tym zyc wiec widocznie to taka nasza cecha narodowa wkurwiac sie i zameczac psychicznie z powodow, na ktore i tak nie mamy wplywu:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Pojedziesz do Europy i te pieniadze wydasz na cos, na co my tutaj bysmy mieli problem je wydac:)))) Vide ceny domow w Londynie!!!! Dla przykladu. Pol miliona funtow za "kurnik";)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jak zwykle polskie narzekanie i cwaniactwo, sweeet...

    Czy "robionym w jajo" nie przyszło do głowy, że w każdym kraju coś jest droższe a coś tańsze i to kwestia względna? Tu jest drogie ubezpieczenie, za to jak mi ktoś połamie nogi w kraksie to odszkodowanie będzie sensowne a nie na waciki jak w Polsce. Poza tym czy zastanawialiście się, że jednak blacharze i mechanicy też chcą zarobić i za $100 błotnika raczej nikt nie wyklepie?

    Poza tym to tu kiedy tankuję na stacji nie musze się martwić, że mnie na chleb nie będzie stać jak w Polsce, choć chleb mamy droższy, bo piekarz chce też z czegoś żyć. Tu za przejazd autostradą nie płacę haraczów jak w wielu miejscach w Europie. VAT mamy o wiele niższy niż europejski, podatki dochodowe też, na jedzenie nie ma VATu, samochody są tańsze, ciuchy tańsze, jedzenie w knajpach tańsze. Żyje się dobrze i wygodnie, ludzie pogodni i serdeczni, polityka nudna, nie ma na codzień męki narodowej i księdza za oknem. Nie ma wiecznego narzekania i kombinowania jakby tu pięc złotych zaoszdzędzić, ukraść albo przekręcić.

    Ale oczywiście Kanadyjczycy to naiwniacy a Polska jest wspaniała i w ogóle. Mam nadzieję, że większość podobnie myślących Polaków jednak wybierze sobie do osiedlenia inne kraje, czego sobie i innym zdecydowanie życzę.

    OdpowiedzUsuń
  40. resvaria: wiesz co, teraz to pojechałeś i nie mam ochoty z tobą dyskutować. Jak ktoś nie umie spojrzeć na coś z innej strony niż swojego zamkniętego zerojedynkowego świata, to juz nie moja wina.

    OdpowiedzUsuń
  41. Aha, chciałam też dodać, że ocierałeś się o oskarżenia i obrażanie wcześniej, teraz obraziłeś mnie bezpośrednio, a ja sobie nie będę na to pozwalać. Adios.

    OdpowiedzUsuń
  42. Monika: o rany, rany :) No przecież tłumaczę, że Tobie to nie przeszkadza, jesteś szczęśliwa, nie masz problemów z płaceniem wysokiego ubezpieczenia, więc nie szukasz alternatywy, przecież nie wyjdziesz na ulicę z tego powodu, bo jest to powód dla Ciebie osobiście błahy w natłoku innych pozytywów. Dla mnie to nieszczęsne ubezpieczenie (przypomnę, jak byśmy zrobili prawko i kupili samochód, to jakieś $400 na miesiąc) jest tylko jednym z jakichś tam argumentów na nie. Ja w Europie zapłacę więcej za coś, co dla mnie zginie w natłoku pozytywów :) Wierzę, że rozumiesz :)

    I nie jedziemy do Londynu, wiec już zostawmy te kurniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie warto się kłócić, po prostu mamy różne opinie na różne sprawy. Tak jest lepiej, bo inaczej świat byłby nudny!
    Wracając do ubezpieczenia na moment, to czytając tekst, myślę sobie, że przecież nie jesteście jacyś durni czy naiwni i nie wierzycie, że wypożyczenie samochodu na kartę kredytową niejako zwalnia Was z konieczności zakupu ubezpieczenia. W to nie uwierzę. A więc kto Waszym zdaniem w momencie transakcji płacił za ubezpieczenie?

    Europa jest starym kontynentem, gdzie większość osób nie posiada własnego domu. Tam też jeżeli mieszkasz poza krajem swojego obywatelstwa, będziesz zawsze obcym. He he he. Naiwni są ci, którzy wierzą, że w Europie nie ma dwóch klas obywateli, co najmniej dwóch: ci lepsi i ci gorsi. Niech żyje Europa! Dzięki tej wspaniałej Europie zniszczona została Afryka, rozwalony został Bliski Wschód, no i tam właśnie, a nie w Ameryce narodził się rasizm. Vivat Europa! Oby tak dalej!

    Pozdrawiam, Alicja

    OdpowiedzUsuń
  44. @resvaria, nie goraczkuj sie tak, widac, ze temat Kanady jest dla Ciebie bardzo drazliwy. Nie rozumiem, czemu pominales wspomniane przeze mnie USA, gdzie tez za ubezpieczenie placi sie sporo mniej. Co do reszty, to tez niespecjalnie rozumiem ten atak na Polske/Europe. Gwoli scislosci jednak, w Polsce placilem 19% podatku, tutaj place prawie 30, wiec cos z tymi nizszymi podatkami sie nie zgadza. Ba, w znanej z wysokich podatkow Szwecji placilem podobnie. Uspokoje Cie jednak i dodam, ze osiedlac sie nie zamierzam, posiedze jeszcze 2-3 lata i ruszam dalej.

    OdpowiedzUsuń
  45. resvaria.net8 maja 2011 05:34

    Oj Koala, zamiast merytorycznych argumentów łatwiej się dąsać.

    Poza tym o nic Cię nie oskarżam tylko komentuję ze swojego punktu widzenia. Kręcę głową, bo nie do końca rozumiem jak można spokojnie jechać autem bez ważnego prawa jazdy i ubezpieczenia, ale zakładam, że nie muszę rozumieć. Dla mnie to kombinowanie, ale to Wasza sprawa. I nie komentowałbym gdyby nie argumenty o tym, że my tu jesteśmy dojeni przy jednoczesnym takim podejściu, które bezpośrednio sprawia, że stawki za ubezpieczenie są wysokie. Można się oczywiście nie zgadzać z moim komentarzem.

    OdpowiedzUsuń
  46. Anonim, tak wszyscy wiemy, że Europa jest fantatycznie tania w porównaniu z Kanadą:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Niektore rzeczy sa tansze, niektore sa drozsze. Koszty zycia generalnie sa bardzo zblizone wyjawszy ewenementy typu te nieszczesne ubezpieczenia. To nie ja zaczalem wywod na temat tego, co "my mamy", a co ma Europa, wiec nie bede go ciagnal... Ewidentnie masz jakies zle wspomnienia i inny punkt widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  48. Koala, nie lubię się kłócić, a tym bardziej sprawiać innym przykrości, dlatego przepraszam Cię bardzo za moje komentarze.

    Mamy bardzo różne spojrzenie na świat i charaktery, stąd chyba naturalnie działamy na siebe minująco. Przepraszam i kajam się. I udanej reszty pobytu Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  49. resvaria: dziękuję za przeprosiny. Szlag mnie trafił, jak na krytykę wysokich cen ubezpieczenia przeczytałam wywód o cwaniactwie, złodziejstwie i księżach za oknem, zakończony życzeniem, aby tacy jak my pojechali sobie mieszkać gdzie indziej. Szlag mnie trafił, bo akurat jestem daleka od przypisywanych mi przez ciebie cech. Owszem, nie zawsze działam w 100% zgodnie z przepisami, ale w zdecydowanej większości robię wszystko tak jak trzeba, nawet jeśli uważam, że dany przepis jest idiotyczny. Dla ciebie to duża zbrodnia, bo lubisz jak wszystko jest idealnie zgodnie z literą prawa. Ale to, że u mnie nie musi być jak w zegarku, nie oznacza od razu, że lubie burdel i korupcję. Dobija mnie też twoje założenie, że jak cos skrytykuję, to od razu oznacza, że w Polsce to działa lepiej. Kurde, nie tylko Kanada i Polska istnieją na tej planecie.

    Co do meritum sprawy, to jakoś inne państwa, ba, inne prowincje są w stanie wyżywić tego blacharza bez zdzierania kosmicznych sum za ubezpieczenie. Nie wmówisz mi, że bez płacenia prawie 5 tysięcy dolarów rocznie komuś nie wystarczy na chleb.

    OdpowiedzUsuń
  50. Tak w ogóle to odnoszę wrażenie, że pisanie czasem nie jest dobrym medium prowadzenia sporów i dyskusji. Brakuje kontektsu, min i możliwości dopowiedzenia co się ma na myśli.

    Tak, rozumiem, że świat nie jest zerojedynkowy, wbrew temu co myślisz nie odbieram otoczenia w ten sposób, raczej odwrotnie.

    Na pocieszenie podpowiem, że w Kolumbii Brytyjskiej jest jeszcze droższe ubezpieczenie:)

    No i jeszcze miałem napisać, że ja nie kwestionuję tego, że ubezpieczenie jest w Ontario drogie, sam o tym u siebie w blogu pisałem i już o tym tutaj kiedyś dyskutowaliśmy.

    Kiedy zobaczyłem rachunek za naprawę auta po tym jak motocykl nam wjechał w tylne koło to poniekąd zrozumiałem dlaczego firmy ubezpieczeniowe aż tyle liczą. Dokładnie nie pamiętam, ale nowa felga, opona, tylny zderzak i malowanie kosztowało razem z robotą coś $5000.

    OdpowiedzUsuń
  51. Koala, w mniejszych miastach, wiadomo, ze to ubezpieczenie bedzie nizsze. Mniejszy ruch na ulicach co sie wiaze z mniejszym ryzykiem stluczki i mniejszym ryzykiem krazdziezy. Tutaj, w ON nawet pomiedzy poszczegolnymi miastami ubezpieczenie znacznie sie rozni, juz poza Toronto jest nizsze. Nie to, ze bronie ale po prostu tak sprawa wyglada. Wszystkie chyba uslugi sa tansze poza Ontario.

    OdpowiedzUsuń
  52. No z tego co wiem to ubezpieczenie samochodowe w BC jest chyba najdroższe w Kanadzie i ogólnie jednym z droższych (co nie znaczy, że ubezpieczenie w Kalifornii jest tanie, wręcz przeciwnie). Opieka lekarska/szpital są chyba najlepsze na świecie w USA i w Kanadzie, a co za tym idzie są najdroższe. Kto ma za to płacić w Kanadzie? (za uszkodzenia cielesne odniesione w wypadkach. Chyba nie podatnicy, ale właśnie ludzie placący za ubezpieczenia. Ubezpieczanie się na spłacenie kogoś na $100,000 praktycznie nie ma sensu, bo dzień w szpitalu w USA kosztuje około $20,000. Poważne obrażenia, operacje, rehabilitacje (osoby poszkodowanej) wyniosą ogromne kwoty. Jak sie ma dom czy łodzie czy samochody, a nie ma się odpowiedniego ubezpieczenia, to z pewnością zostanie się pozwanym do sądu, a sąd może sie przychylić do spłacania osoby poszkodowanej no i wtedy sprzedajemy swoje domy, łodzie, samochody.

    Czy znikają komentarze? Pozdrawiam, Alicja

    OdpowiedzUsuń
  53. Alicja: komentarze nie znikają, a przynajmniej nie z mojej ręki - nie wywalam nawet jak sama coś głupiego chlapnę :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Mariah also holds the distinction of being the only
    female vocalist who has had three singles debut at the number one position.
    Or do you need to calm down most of the time due to stress caused by various
    factors. We only play major-label releases, or artists that are in the top 50 of the Billboard charts, but why don.


    Here is my blog ... Top 20 US UK Music

    OdpowiedzUsuń
  55. In addition, The Muscle Maximizer comes with
    a complete 9 week workout program for you to follow so you now have everything
    you need to get started right away and achieve the level of fitness you''.
    Many people wish to increase their lean muscle mass and create
    your toned, developed body that is not only aesthetically attractive, but strong
    and healthy additionally. No make a difference what sort of fat
    coaching regimen you.

    Here is my web blog - Somanabolic Muscle Maximizer Review

    OdpowiedzUsuń