A w tak zwanym międzyczasie spotkaliśmy się z Co ludzie powiedzą, czyli niemal krajanami, bo też w Poznaniu studiowali :) Tylko po studiach ich losy się nieco inaczej potoczyły, bo opuścili nasz piękny kraj nad Wisłą wcześniej. Agnieszka, Daniel i Wojtek mieszkają z fajnym piechem, który pokochał mnie od pierwszego zeżarcia czipsa ;) Pogadali my, wypili my piwko i było baaardzo sympatycznie. Po raz pierwszy w życiu (no dobra, drugi), miałam poważną konkurencję w gadulstwie, a i nawet Pan Koala się rozgadał jak niemal nie on :)
W Toroncie zima zimna, w zeszły czwartek napadało nieprzyzwoicie dużo śniegu, w tym tygodniu zimno jak w kieleckiem, o dziwo TTC daje radę, choć próbuje usmażyć i wysuszyć pasażerów temperaturą i suchością powietrza w autobusach.
Po Sylwestrze poszliśmy sobie na wieczorny spacer, żeby pofotografować Toronto, ale było zimno i wymiękliśmy - zrobiliśmy zdjęcia ratusza, lodowiska przed ratuszem i głównej ulicy (Yonge) i ucieliśmy do Tima Hortonsa na kawę z kanapką :)
Widok na Yonga wieczorem przy najgłówniejszym skrzyżowaniu Yonge i Dundas:

Kawałek Eaton Centre ze stadem ludzi pragnących wydać swoje ciężko zarobione pieniądze, wygląda tak:

Choinka i ratusz wyglądają tak:

Lodowisko z ludźmi zgromadzonymi dookoła, bo w środku jeździ taki pan w maszynce i czyści lód, wygląda tak:

Maszynka widziana z góry na poprzednim lodowisku wygląda tak:

Jakieś kiepskie te zdjęcia mi wyszły, no ale cóż ;) Temperatury odebrały nam wenę i ochotę na bawienie się ustawieniami.
Dziękuję za uwagę :)
Ja sie na powaznie wystrachalam, ze Was ten jfon wcial:)))) a tu taka mila niespodziewanka:)
OdpowiedzUsuńWena wróci, odpoczynek od klawiatury każdemu dobrze robi.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ja znam taką jedną, co potrafi Ciebie przegadać - nasz kochana Jowitka :-)) Właśnie przy tej okazji przypomniała mi się nasza babska impreza u Ciebie i biedny Pan Koala zasuwający w środku nocy na CPN po baterie do tego stwora od Baśki. I kiedy my to powtórzymy? Normalnie stęskniłam się już za Wami...
OdpowiedzUsuńStardust: pierwszy szał ajfonowy minął, pewnie wróci jak wynegocjujemy z Rogersem dostęp do pakietów danych...
OdpowiedzUsuńAnabell: no właśnie tak myślałam, ale cholera nie wraca :( Chyba mi mózg zamarza od tych temperatur...
Aga: dlatego napisałam, ze w sumie drugi raz w życiu, bo przypomniało mi się jak ciężko Jowicie wejść w słowo i jak obie tylko czekamy, żeby się do głosu dorwać ;))))
OdpowiedzUsuńPan Koala chyba nie tęskni za tego typu imprezami ;) A powtórzymy, powtórzymy, spokojnie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwitam! prowadzicie świetnego bloga! Móglbym poprosić o jakiś wasz email? Mam kilka pytań dotyczących życia w kanadzie,o ile nie byłby to problem. Z góry dzięki i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAgola: pisz na winnix@go2.pl jakby co
OdpowiedzUsuń