środa, 5 stycznia 2011

Gadżet gadżeta gadżetem pogania, czyli wsiąkliśmy

Tytuł niemal na tyle zgodny z prawdą jak leady na gazeta.pl ;) Czyli ziarno prawdy jest, ale nie odpowiadam za projekcje czytającego, które sobie stworzy zanim kliknie w link. I żeby było sprawiedliwie, wrzuciłam też błąd językowy ;)

Nigdy się nie uważałam za gadżeciarza. Owszem, lubię nowinki, lubię fajny sprzęt, w szczególności muzyczny, ale zawsze albo kasy nie było, albo inne obiektywne przeszkody stawały na drodze. Na przykład zdrowy rozsądek. Pan Koala podobnie ma jak ma, więc ze spokojem sobie żyliśmy posiadając:
1. Nokię E51 - to koalowa, rewelacyjny telefon, miałam jako służbowy kiedyś, prosty, przydatny, nie przeładowany, intuicyjny i ładny.
2. Nokię E66 - moja, podobna do koalowej, ale nowsza, bez żadnych dotykowych ekranów i innych dzikich węży
3. Odtwarzacz mp3 Sony - koalowy, nie pamiętam modelu, taki bardziej gadżetowaty, 8GB, możliwość oglądania zdjęć i filmików, na ekranie który mocno do tego zniechęca, ale jest ;)
4. Zen Stone Plus, czyli oszałamiający 2GB mój odtwarzacz mp3, który wyświetla tylko nazwę utworu i wykonawcę.

Jak trafiałam do większych europejskich miast (szczególnie do Londynu), to gdzieś tam nachodziła mnie chęć na iPoda, ale po przeglądnięciu polskich cen i zestawieniu ich z moimi zarobkami, jakoś tak nie do końca po drodze wychodziło... Zdrowy rozsądek strzelał pałą w łeb i okazywało się, ze w gruncie rzeczy aż tak bardzo nie potrzebuję. Poza tym płaci się za modę (też), wiec zwyczajnie szkoda kasy, a porównując podobne produkty na rynku można się utwierdzić we wniosku, ze się naprawdę płaci za markę i nadgryzione jabłko na obudowie.

Wtem....

Nadszedł ten czas....

Przyjechaliśmy do vice świątyni konsumpcjonizmu, czyli Kanady....

Idziesz ulicą i jedyne co Ci przychodzi do głowy, to: WSZYSCY mają albo iPhona albo BlackBerry. Oraz WSZYSCY mają iPoda, albo Classic, albo Touch. W tym wniosku utwierdziła nas sławetna wizyta u Rumuna w Rogersie, gdzie stała kartka "NIE MAMY IPHONE 4" a i tak co pięć minut wchodził ktoś i niemal ze łzami w oczach pytał czy jeszcze będzie.

iPhone 4 wygląda ta:

Image Hosted by ImageShack.us

IPhone 3GS:

Image Hosted by ImageShack.us

Oraz iPody.
Classic szóstej generacji:

Image Hosted by ImageShack.us

Touch:

Image Hosted by ImageShack.us

Po długich wewnętrznych dyskusjach najpierw zmiękłam ja i zapragnęłam iPoda. Zaczęło się od rozmów o kupnie wieży - prawie wszystkie obecne wieże mają wejście na produkty Apple, można władować muzykę, postawić na wieży i załatwione. Żadnego łączenia, przełączania, kabelków i cholera wie czego jeszcze. Dodatkowo mogę sobie wgrać seriale i oglądać, na nikczemnym ekraniku, ale zawsze. Ten, który dostałam ma 120GB, a ja nie mam nawet na tyle muzyki. Ku mojej rozpaczy, czuję że mam muzyczne zaległości jak widzę ten ogrom wolnej przestrzeni do zagospodarowania ;)

A potem kolega z pracy pokazał mi iPhone'a i niewielki przykład dostępnych aplikacji.... I oszalałam. Wiedziałam, ze muszę go kupić Panu Koali, który ma taką cudowną cechę, że swoje zachciewajki zawsze stawia na ostatnim miejscu. Dlatego ja muszę o nie zadbać :)

No i wsiąkliśmy... Po Wigilii Pan Koala przez dwa dni praktycznie siedział i ściągał aplikacje i gdyby nie to, że byliśmy umówieni z S. to by pewnie z domu nie wylazł :) Oprócz gierek, jest po prostu mnóstwo programików ułatwiających życie - cały plan TTC, aplikacje dla ludzi prowadzących biznes, jakieś pierdółki z pogodą, gazety, notowania giełdowe, mapy, no wszystko praktycznie co sobie wymyślicie. Autentycznie jak będę duża i bogata to też go sobie kupię, bo zwyczajnie jest zajebisty :) I tak sobie myślę, że nie ma co się na siłę przekonywać, że ci ludzie co kupują, to są w bambuko robieni, a tak naprawdę wcale danego gadżetu nie potrzebują, bo mi wystarcza to co mam. Ok, wystarcza, ale co złego w tym, że gadżet po prostu ubarwia, bądź wręcz ułatwia życie? A żeby nie mieć poczucia, że płacimy głównie za jabłko, mamy nasze gadżety nieco starsze niż to co jest na topie - Pan Koala ma 3GS zamiast 4, a ja mam Classica zamiast Toucha. Ceny na kanadyjską kieszeń są w normie, a użytkowość niewiele mniejsza od nowości :)

Myślę też, że wielu rzeczy jeszcze nie odkryliśmy, co pewnie potwierdzi mój kolega Andrzej, który jeśli dobrze pamiętam gorącym zwolennikiem Apple jest. Zaprzeczy pewnie Oryś, który z Applem się lubi pogryźć ;) Tak wiem, wkurza Cię to, ze zwolennicy mówią, że masz lubić Apple, bo to jest Apple. Też tak dotychczas myślałam, firma produkująca po prostu telefony, komputery i odtwarzacze multimedialne, a wszyscy się ślinią jakby to był cud techniki i genialna kreatywność. Ale potem się przyjrzałam i pomacałam. Owszem, przyznaję, ze Apple jest mistrzem marketingu i budowania PR. To oni stworzyli poczucie, że być użytkownikiem Apple jest "cool". Jest w modzie, jest trendy, o tym się mówi, ludzie w szkołach, na uczelniach, w pracy rozmawiają o dostępnych aplikacjach i "niedługo-mających-wyjść" dodatkach czy wersjach. Ale oprócz tego, stworzyli laptopa, którego bateria działa w okolicach 7 godzin (piszę teraz z pamięci), system operacyjny, który jest tak intuicyjny, że bardziej się nie da,telefon, który jest narzędziem multimedialnym i bardzo wspomaga ludzi zmuszonych do podróżowania, a chcących mieć dostęp do "wszystkiego w jednym", odtwarzacz mp3, przez który można sobie pogadać przez kamerkę z użytkownikiem innego odtwarzacza, bądź iPhone'a. O iPadzie nie piszę, bo go przelotnie tylko widziałam. Nie wnikam też głębię technikaliów, bo jestem zwykłym, może troszkę bardziej swiadomym, ale jednak zwykłym użytkownikiem, który ocenia produkt pod kątem dostępności, dostępności rozszerzeń, kompatybilności z innymi urządzeniami i zwykłej wygody. Dlatego proszę informatyków wszelkiej maści o nie pouczanie mnie na temat strasznych bugów i zagrożeń, bo dopóki mnie takowy nie dotknie, to go nie wyłapię i średnio mnie on interesuje ;)

Krytykujemy, że ogłupili, że wykorzystują, że omamili i przekłamali, że mój ci on jedyny? Brawa dla pań i panów z PR i marketingu!!! Ja pamiętam czasy, kiedy Macintoshe były oryginalną zabawką, ale wszyscy się śmiali, bo nic na tym nie chodziło, były drogie i praktycznie mało kto dawał im szansę. I z marki ciekawej, ale nie traktowanej poważnie wyrosła firma, która przekonała ludzi, że muszą mieć jej produkty. Jeśli ktoś je kupi tylko dlatego - tym bardziej brawa dla pań i panów z marketingu. Ale mnóstwo ludzi je kupuje, bo to się zwyczajnie opłaca, jest wygodne i człowiek się nie użera z dostosowywaniem i przejściówkami.

Problem z tym, że teraz chcemy więcej fajnych gadżetów...;) Ja już po cichu marzę o takich bezprzewodowych słuchawkach  (bo mnie ten pałętający się kabelek naprawdę drażni) za jakieś koszmarne pieniądze, po tym jak mi kolega gadżeciarz zaprezentował ich możliwości...

Image Hosted by ImageShack.us

Ło jezusicku co to potrafi za bas wyprodukować...:)

48 komentarzy:

  1. Od niedawna łączę się w bólu :). Po długim oporze najpierw strzeliłam sobie iPoda, a w tym roku na gwiazdkę kupiliśmy z mężem telefony HTC Droid Incredible (zbliżone do iPhona). Świat już nie jest taki sam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Marek: Damn, google mnie okłamał, zmieniłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aneta: no właśnie, HTC też mi się podobał, ale iPhone z tymi aplikacjami po prostu wciąga jak mało co dotychczas ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zmieniłam nieco treść, bo się postanowiłam o Apple rozpisać, ale nie spodziewałam się, ze ktoś tak szybko na bloga wejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie gadzety, ktore ulatwiaja mi zycie, ale wypasiony telefon moim zdaniem utrudnia zycie:))) Ja nie chce byc "obecna nieprzytomna" tylko dlatego, ze nosze przy sobie zabawke, ktora mnie absorbuje non stop. Wkurwiaja mnie ludzie idacy ulica gadajac przez telefon, ale juz taki co idzie i pisze teksty to moim zdaniem powinien byc odstrzelony bez zadawania pytan:)) Generalnie telefon komorkowy uwazam za zlo konieczne, ale ma mi sluzyc do gadania a nie musi mi zastepowac zycia. Jak ktos, moze Apple wyprodukuje telefon, ktory gotuje i sprzata to sie skusze:)))) A narazie wystarczy mi taki do gadania, ja nawet z kamery nie korzystam, mimo ze jest bo juz chyba nie ma telefonow bez kamery:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Stardust: a wiesz, że napisałam notkę, polazłam do kuchni i pomyślałam, że zapomniałam napisać o tych niewidzących świata wokół, którzy mnie do szewskiej pasji doprowadzają :) Chyba nawet osobną notkę o tym napiszę, bo to się ogólnie wiąże z taką gamoniowatością młodego pokolenia. A Pan Koala mowi, że jest aplikacja do pisania smsów podczas chodzenia - włącza Ci kamerkę i widzisz chodnik przy polu tekstowym...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A czy do tej aplikacji do pisania na chodzaco nie jest aby potrzebny przeszczep mozgu??

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, ja jestem (a właściwie byłem) wielkim fanem Apple od wielu lat. Ilośc iPodow w domu osiągnęła dwucyfrowosc (bo kilka starych modeli kurzu sie po szufladach), są tez laptopy, AppleTV, iPady, iPhony wszelkiej masci, najrozniejsze Airporty w dużych ilościach i tym podobne. Ale ostatnio myśle o kupieniu pierwszego od lat PCeta. Bo mam już dość ograniczeń jakie Steve na mnie narzuca - szale goryczy przechylilo drukowanie z iPada - najpierw nie dawało sie wcale a teraz daje sie, ale trzeba mieć specjalna drukarkę. A ja już nie mam miejsca na następna...

    OdpowiedzUsuń
  9. No i z pospiechu nie skonczylam mysli:)) Bo wiesz ja to mocno olewam, czy ten piszacy widzi chodnik, a chooj niech go rozjedzie co chce, jak wylezie na jezdnie, mnie tylko chodzi o to zeby widzial osobe nadchodzaca z przeciwka. A tego 98% nie widzi:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Marek: fakt, ograniczenia są i pewnie z czasem też mnie to zacznie drażnić. Póki co, jako początkowy użytkownik, doceniam ułatwienia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Stardust: ja nie mam skrupułów i ich zahaczam. W końcu ja też mam prawo ich nie widzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez nie mam i wlaze na nich, ale takie obijanie sie od ludzia do ludzia zaczyna mi dzialac na nerwy:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam jeszcze zacięcie neofity, hahaha :))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ułatwień jest naprawde wiele - np. genialna wspolpraca AppleTV z komputerami czy tez iPadem. Czy tez łatwość podłączenia urządzeń do Maca - żadnego instalowania sterownikow - po prostu działa. Czy tez łatwość rozbudowy sieci - dokupujesz nowy Airport Express, wtykasz go w dowolne gniazdko i już masz swietne pole na basenie (co jest niezwykle ważne, bo często zdaza mi sie siedzieć w wodzie i czytać coś na iPadzie). Brakuje gniazdka sieciowego, bo konstruktorzy XBOx'a nie słyszeli o wi-fi? Nie ma problemu, Airport Express pozwala na gniazdko w dowolnym miejscu domu. Drukarka przydałaby sie na dole żeby nie biegać po wydruki na gore? Nie ma problemu, Airport ma USB i pozwala dzielić drukarkę (a także dysk!) w sieci. Chciałoby sie słuchać muzyki z iPoda, iPada itp. Na sprzęcie w kuchni, sypialni, na basenie itp? Nie ma problemu, Airport ma odpowiednia dziurke, a AirPlay pozwala na to jednym ruchem. Wszystko staje sie łatwe i nawet zagorzali przeciwnicy Apple sie łamią...

    OdpowiedzUsuń
  15. Do mnie pije czyli...

    Mnie po prostu odrzuca ten nachalny marketing, to nie jest gromada użytkowników, to jest praktycznie sekta ;-)

    Mogę się zgodzić, ze Apple jest dobrze wykonane i często z pomysłem, ale też pozostanę przy moim twierdzeniu że mój trelefon na androidzie ma o wiele lepszy stosunek jakosci do ceny, pomimo tego, że gorszy jest tylko w kilku miejscach (a za to w kilku lepszych).

    Załóżmy jednak, że jest troszkę gorszy od iPhona - za to kosztuje cztery razy mniej...

    I o to chodzi ;-)

    Co do systemów operacyjnych - dziękuję, postoję, mnie on wyjątkowo wkurza. Ale moze dlatego że od lat mam linuxa skonfigurowanego osobiście pode mnie samego, wiec wątpię żeby ktokolwiek mógł wymyślić coś bardziej ergonomicznego :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uzywam iPhone 4, ktorego nie jestem wlascicielka;) Moja corka ma kare do konca stycznia (od pocz listopada) i w zwiazku z tym korzysta z mojego telefonu, ktory nie ma nawet data plan (nie potrzebuje!)Tak wiec w chwili obecnej sila rzeczy musze iPhone obslugiwac. Powiem Wam, ze nie uzywam polowy aplikacji, ktore ona tam ma. Mialam juz HTC Magic i Sony Xperia i inne takie, bo moj syn pracuje w Rogers i ciagle przynosi jakies nowinki. Zapasowych telefonow mamy cala szuflade lol. Nie robia na mnie wrazenia;) Mam podobnie do Stardust, wkurzaja mnie ludzie uzaleznieni od telefonu/techniki/gadzetow, ktorzy np telefonu nie wypuszczaja z rok, doslownie! Czy jak gosc idzie do gymu, to musi miec przy sobie telefon? No bez przesady!!!!! Swiat troche niestety zwariowal na tym punkcie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aj, zapomnialam o sluchawkach;) Potwierdzam, Dr Dre to chyba jedne z lepszych na rynku. Drogie!! Nie mozemy odzalowac, bo syn wzial na uczelnie, zostawil na chwile w cafeterii i ktos mu je gwizdnal:(((
    Na razie biedaczek kupil sobie jakies tansze ale mowi, ze wroci do nich!

    OdpowiedzUsuń
  18. Moniko, jakze mi milo, ze nie jestem sama:))) Mam zwykle LG z pelna klawiatura, bo niestety niektore z moich klientek uparcie tekstuja, ale tez nie korzystam z tego co ten telefon oferuje. Na cholere mi internet w telefonie? Od tego mam komputer.
    Telefon ma mi sluzyc do rozmow, w ostatecznej ostatecznosci do sms-ow, ale niekoniecznie musi mielic mieso:))))
    Same smsy mnie doprowadzaja do pasji szewskiej, bo po cholere ktos mnie dupe truje jesli nawet nie chce uslyszec mojego glosu. SMSowanie moze trwac i trwac, a to wszystko moznaby zalatwic w ciagu nie calej minuty rozmowy.
    No dla mnie strata czasu, mimo, ze pisze nawet na tej kretynskiej miniaturowej klawiaturze dosc szybko. To jakie to dla mnie ulepszenie, jak zabiera wiecej czasu? Nie pojmuje, ale ja niedzisiejsza i dobrze mi z tym:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Tia Stardust, ja mysle, ze po tym zostaniemy uznane za dinozaury, niestety;) Ja tez dzwonie jak moge, bo i szybciej i fajniej uslyszec glos rozmowcy. Ale wiemy obie, ze swiat zwariowal na punkcie sms'ow. Robi to kazdy!!!!! Im mlodszy osobnik, tym wiecej, dluzej itp To jest plaga jakas! Moj syn ma telefon w dloni prawie non-stop, nawet w czasie obiadu tekstuje, z czym zawziecie walczymy:) To samo corka. Dlatego ma kare, bo sie opuscila w nauce, przypuszczam, ze nowy iPhone 4 sie przysluzyl gdyz prawie sie z nim nie rozstawala. Jak poprawi oceny, dostanie z powrotem:)))Mielismy skasowac jej data plan ale za duza kara za zerwanie umowy, dlatego zrobilam podmiane:)))Ot, male dzieci - maly klopot, duze dzieci.....

    OdpowiedzUsuń
  20. Stardust: ja się z Wami zgadzam. Mi też nie potrzebne są te wszystkie bajery i gdyby nie to, że mi akurat internet w telefonie jest potrzebny (taka praca, że się bujam po całej Europie i po parę dni z rzędu nie ma mnie w domu) to bym sobie w ogóle takiego nie kupywał mądrego telefonu. Ale co poradzić że nie ma prostych telefonów z przeglądarką do neta i wifi...

    Oczywiscie jak już taki telefon mam, to tam parę bajerów się na niego posciągało ale w praktyce i tak nie korzystam.

    Zastanawiam się za to nad zakupem małego netbooka po prostu i przesiadką z powrotem na telefon który dzwoni, esemesuje, ma budzik i awaryjnie można nim zrobić zdjęcie :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Też jestem z "zacofanych". IPhone owszem mam, ale używam go tylko do rozmów, mapy z GPS (fenomenalna) i okazjonalnego wysyłania e-mail. SMS-ów do nikogo nie wysyłam, ale czasem znajomi do mnie piszą. Nie za bardzo wiem po co.
    Z telefonem w życiu nie łażę po ulicy, to znaczy pisząc i idąc jednocześnie. Nie gapię się weń w kawiarni, czy nawet jak gdzieś tam mam poczekać. Nie gram w żadne gry i olewam wszelkie rozyrywki w telefonie. Telefon jest do rozmów i właściwie jako mapa i tyle. Śliczny jest, lubię tę wirtualną klawiaturę. Niedawno pan w samolocie obok mnie oglądał film pornograficzny na swoim telefonie. Czułam się tylko lekko nieswojo, bo starał się zakrywać czyli chciał być w miarę dyskretny. Tak mi się przynajmniej wydaje...

    Pozdrawiam. Nie dajcie się zwariować tym gadżetom, życie poza telefonem jest lepsze moim zdaniem.
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem wyjątkowo oporna na gadżety, czym doprowadzam do szału panów usiłujących mi wcisnąć wielce wypasione komórki w Orange.Ja naprawdę nie muszę zagłuszać muzyką własnych myśli, ani wisieć na e-mailach i necie. Bo tak naprawdę to w moim odczuciu te wszystkie gadżety nie wzbogacają naszego życia, ale je bardzo, bardzo zubażają, bo odzwyczajają nas od myślenia i pamiętania o wielu sprawach.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiecie, ja równiez jestem za tym ze telefon jest od dzwonienia i im więcej bajerów ma tym gorszym telefonem jest, ale... Mam "ajfona" i nie zamierzam się z nim rozstawać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. telefon musi mieć kilka następujących zasadniczych funkcji:
    ładny wygląd
    duży wyświetlacz
    fajny kolor
    proste, intuicyjne menu
    mp3
    aparat fotograficzny
    reszta jest zbędna :-))

    i jak moje niektóre przedmówczynie, nie lubię ludzi, którzy mają telefon przyrośnięty do dłoni i nie ma z nimi kontaktu, chyba że wyśle się sms-a - to jest chore

    PS w końcu dobry temat dla Pana Koali, że się odezwał :-P pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Panie Koala, o ile mi wiadomo to Pan dostal tego ajfona w prezencie. Wiec sprobowal by sie Pan z nim rozstac:))))))))
    Nie radze:))))

    OdpowiedzUsuń
  26. Oryś: mnie w sumie aż tak bardzo nie wkurza reklama, bo lubię marketing i doceniam wkład i to co zrobili z tą marką. Naprawdę, nie jest łatwo coś takiego stworzyć.
    Co do całej reszty, to jasne, że Ty masz specyficzne wymagania i od dawna siedzisz na linuxie (nie dosłownie ;)), więc jesteś o wiele bardziej świadomym użytkownikiem. Ja jestem znacznie mniej świadomym, ale wystarczająco, żeby Windows 7 zaczął mnie wkurzać tym, ze wiele rzeczy robi za mnie, a ja sobie tego nie życzę...
    Ceny też z kosmosu, dlatego jak kiedyś chodził mi po głowie iPod jako prezent dla PK, to kupiłam Sony, bo funkcjonalność była taka sama a cena dwa razy niższa. Ale teraz zwyczajnie doceniam wygodę - potrzebne mi coś do grania muzyki w domu i najłatwiej jest kupić wieże z podstawką pod iPoda i załatwione :)
    Też nie lubię sekciarstwa, ale myślę, że z rozsądnym podejściem można spokojnie z Applem egzystować, a Ty się trochę zaparłeś, że nie bo nie i choćby piekło zamarzło to się nie "zniżysz" do sekciarskiej marki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Monika: zgadzam się, że ludzie oszaleli z używaniem telefonów. Jak chodziłam na siłownie, to widziałam ludzi na bieżni rozmawiających przez telefon. No czysta przyjemność jak ci ktoś do ucha dyszy... Albo interesy załatwiają, a na siłce to powinien relaks i reset być ;)
    Córka bardzo cierpi? ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Do całej reszty;) Bo dyskusja generalnie o różnym podejściu do telefonu jest. Ja po prostu uznaję, że jak telefon daje mi coś, co mi się przyda poza dzwonieniem, to czemu nie. A aplikacji przydatnych jest naprawdę mnóstwo! Na przykład ja notorycznie się gubię, wsiadam do autobusu jadącego w złą stronę, itp. I bardzo by mi się przydała mapa i rozkład TTC.
    Całkowicie rozumiem, że dla kogoś telefon to tylko dzwonienie i mnóstwo rzeczy w nich jest niepotrzebnych, dlatego po spróbowaniu smartfona wróciłam do "normalnej" Nokii, bo nie miałam w nim nic co by mi się naprawdę przydało. iPhone mnie do siebie przekonał, bo widzę aplikacje, z których bym korzystała. I jeśli ktoś nie widzi takich udogodnień dla siebie, to po co ma wydawać kasę, ale jak nawet nie próbuje się zapoznać, to... Monika spróbowała i ją nie wciągnęło i git, na tym polega w końcu różnorodność na tym świecie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Alicja: z tym pornusem to mnie rozbiłaś, hahahaha :)))))

    OdpowiedzUsuń
  30. Anabell: zgadzam się co do pamiętania - ja nie pamiętam żadnego numeru telefonu oprócz mojego, mojej Mamy i Pana Koali. Kiedyś wszystkich znajomych "w głowie" miałam... O urodzinach nie wspominając.

    OdpowiedzUsuń
  31. Aga: no nie da rady, appsy ;)) mnie wciągły ;))) Ale jeszcze jest kwestia tego, co pisał Oryś - mi zależy, żeby w telefonie było wifi i byłam zaskoczona jak ciężko jest znaleźć taki, który owo posiada i jest w miarę prosty. Więc czasami musisz coś wziąć z całym inwentarzem...

    OdpowiedzUsuń
  32. Winni wyluzuj bo niedługo każesz sobie zrobić gadżeciarskie silikonowe cycki bo też są fajne...
    ...a jesli już chodzi o gadżety phonosex to czy próbowałaś wibrator na smsy? Jak szaleć z gadżetami to szaleć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Oooo raaany jacy maniacy gadżetów:-) czuję się zacofana, bo dla mnie telefon ma a) dzwonić b) wysyłać i otrzymywać sms c) być odpornym na wstrząsy i upadki z wysokości. Amen. Ale za to aparat fotograficzny... to zupełnie inna para kaloszy:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  34. Witaj Kingo!
    My również ulegliśmy czarowi gadżetów. Marzyłem o telefonie do pracy i dzieci kupiły mi Nokię, ktora wygłada jak spod igły DeWalta. Jola ma już swojego Ipoda, bo lubi muzykę... ale w tym wszystkim staramy się łączyć miłe z pożytecznym, czego wszystkim w nowym 2011 zycze wszystkim.
    Gorąco pozdrawiam
    Marek Oslo

    OdpowiedzUsuń
  35. Koalka, mam jeszcze zagwozdke....Otoz ciagle slysze od wszystkich, ze Kanada jest wiele lat swietlnych do tylu jesli chodzi o telefonie komorkowa, zreszta sama o tym kiedys zdaje sie pisalas? Ze telefony w Europie sa strasznie wypasione a tutaj jakies badziewie. A tutaj piszesz o gadzetach, ze wszyscy maja iPhony, Blackeberry, iPody itd itp To jak to jest?

    OdpowiedzUsuń
  36. Anonim: kurde, słyszałam o tym wibratorze na smsy, hahaha :) Nie mam pojecia gdzie, ale mi się obiło o uszy. Co do cycków, to niekoniecznie, ale z chęcią bym sobie co nieco odessała ;)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Monika: nie chodziło mi o sprzęt, tylko o ofertę sieci komórkowych. Płacić za przychodzące połączenia czy przychodzące smsy? No daj spokój ;) I jak wejdziesz do sklepu i chcesz mieć sensowny plan, to wychodzi drogo, podczas gdy w Europie abonamenty mają znacznie bardziej opłacalną ofertę. Nie wiem jak jest z pre-paidami, bo nigdy nie używałam.
    Co do telefonów, to te wszystkie BlackBerry i iPhony są jednak dość drogie jak nie chcesz abonamentu na trzy lata. Więc widuję osoby ze starszymi telefonami, ale nie mam pojęcia jak to się ma do sprzętowego rozwoju Europy :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Lotnica: każdy ma swojego bzika ;) Ja na przykład jestem w stanie wydać mnóstwo pieniędzy na sprzęt grający... Na aparat też bym mogła, ale nie robię tego ze zdrowego rozsądku - jestem za słabym fotografem na sprzęt za dziesiątki tysięcy :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Marek: no właśnie, dokładnie o tę przyjemność z pożytecznością chodzi :) Też pozdrawiamy i oby Nowy Rok spełnił pokładane w nim nadzieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. To ja juz nie wiem, zglupialam do reszty, bo bylam pewna, ze to nie tylko o plany chodzi ale tez o sprzet? Nie raz czytalam na forach o narzekaniach na telefony w Kanadzie. Bo plany to juz calkiem insza inszosc! Wszyscy na to narzekaja ale nic to i tak nie da! Ale za przychodzace sms'y to ja nie place!!!! I jestem w Rogers! I za przychodzace rozmowy tez nie, bo mam akurat taki plan:))))

    OdpowiedzUsuń
  41. A te słuchawki są fajowe. Mnie też wkurzają kabelki. Ale te na zdjęciu pewnie wspólpracują tylko z tymi iCudami.

    OdpowiedzUsuń
  42. Monika: Według mnie to jest tak: ludzie z BB i iPhone po prostu cały czas w nich grzebią, więc ich widać. Oprócz tego jest cała rzesza ludzi, która telefon wyciąga z kieszeni jak potrzebuje. No i oni nie wiem jakie mają telefony :) Chyba tutaj jest mniejszy wybór smartfonów, ale za to w Europie nie ma takiej ilości BB.

    OdpowiedzUsuń
  43. Aga: szczerze mówiąc nie wiem jak one się łączą z urządzeniem... Na przykład ja nie mam wifi w iPodzie, więc nie wiem czy z moim się połączy, czy też nie... Chwilowo nie mogę na szybko znaleźć dokładnej specyfikacji, ale poszukam z ciekawości. W każdym razie słuchawki Dr Dre to marzenia wielu osób, z piszącą te słowa na czele ;)))

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja mam iPoda od... , żeby nie skłamać 6 lat. Do tej pory, baardzo chwalę sobie to urządzenie. Natomiast z iPhone miałem okazję obcować i wiem, że przereklamowany jest. To zwykły iPod z funkcją dzwonienia. ;)

    Zastanawia mnie tylko, czemu nagle Koleżanka odkryła ogrom aplikacji na iPhone, jeżeli miała Nokie, na których też mogła mieć ogrom aplikacji. ;) Cóż PR Apple zadziałał. ;)

    A słuchawki na BT, fajna sprawa. Mam i jestem z takich baardzo zadowolony. I o zgrozo, z Nokią działają ;P

    Generalnie zgadzam się z podejściem Orysia, Chłopak dobrze mówi. :)

    Tylko Marek mnie zaskoczył, że planuje jakieś PC kupić, i zaczyna dostrzegać minusy sprzętu od Apple. :)

    OdpowiedzUsuń
  45. wsiąkli i ich nie ma. Już tydzień wpisu nie było ;-)

    OdpowiedzUsuń
  46. siedzą pewnie w tym ogromie aplikacji

    OdpowiedzUsuń
  47. Apple is cool! :)
    Welcome to the club! :)
    Uzalezniony - Wasal ;)

    OdpowiedzUsuń