poniedziałek, 13 grudnia 2010

Made In Poland czyli Opowieść Pana Koali cz.1

Chwile trwało zanim w pełni wykształcił się post w mojej głowie, narodził się dawno ale jakoś takoś nie mógł dojrzeć :)
Część z was wie ze do rozmownych nie należę (bo jak sie nie ma nic ciekawego do powiedzenia to po co marnować energię ), ale do rzeczy...
Pewnie chcieli byście widzieć swiat "Koalów" z samczego punktu widzenia, nie ma problemu :) BĘDZIE :)

Na poczatek mała zagadka dla Europejczyków:
Co to jest?

Image Hosted by ImageShack.us


Jak juz wczesniej Pani Koala przekazała, zakupiliśmy kanapę, fotel, oraz piękny stół z krzesłami, choc sam zakup nie wydaje mi się zadnym osiągnięciem (wypłata z bankomatu i przekazanie kasy sprzedawcy nie jest niczym szczególnie cięzkim) to przytarganie tego pięknego cholerstwa było juz małą drogą przez męke ;)

O tym jak zabawnie było napisze pewnie Pani Koala :)
Ja jako ze jest to prawie moj dziewiczy wpis mam lekką tremę, ale cóż, trzeba z tym walczyć :)

Samcza część czytelników pewnie ciekawa jest wrażeń z jazdy tym wielkim potworem (zdjęcie w poprzednim poście :) ). Ogólnie to Coś ma silnik V8 i prawie 5 litrów, jak sprawdziłem ile mocy to jak siedziałem na kanapie to usiadłem głębiej (bus-van mający prawie 300KM).
Wrażenia z jazdy, hmmm powiem wam ze przestawiając się z mojego byle szybciej byle prędzej na luzz i jak dojedziemy to dojedziemy było idealnym posunięciem. W większości masz 2 szerokie pasy ruchu tylko dla ciebie, samochód jedzie dostojnie i jak potrzebujesz to wciśnie w fotel, ogólnie naprawdę naprawdę bardzo pozytywnie. Już się nie mogę doczekać kolejnych jazd po Kanadzie :)

Co do zagadki motoryzacyjnej: TO JEST Toyota YARIS ! nazywa się tu Echo, zapadł mi ten samochód dosyć mocno w pamięć.
Jakby nie było w kraju 300 konnych vanów, wielkich jak smoki pick-upów,SUVów i innych tałatajstw jezdzących po drogach, to takie małe cos jest dosyc duzym udziwnieniem. A jednak jest i troche tego jezdzi.
Pewnie jest dla europoejczyków :) ostatnio usłyszałem w pracy taki epitet pod moim adresem, rozmowa o samochodach ze duze lepsze i wogole a ja się wtrącam i mowie ze duzo pali przeciez takie cos, a oni... no tak zapomnielismy ze ty z Europy, wy tylko paliwo i paliwo ;)

Dobra konczę na dzis zeby nie przesadzic z ilością :) Jaby to czekam na sugestie o czym dokładnie chcieli byście usłyszeć w kolejnej odsłonie "Z życia Koalów, samczym okiem ;)"


PS. Dzis jest u nas -12 stopni, Pani Koala juz zaznała dzis tego przyjemnego uczucia, ja własnie nastawiam się psychicznie i srednio mi to idzie. Trzymajcie kciuki :)

12 komentarzy:

  1. Rzeczywiście rozmowny nie jesteś , ale zdziwiłabym się gdyby było inaczej.Znamy się już trochę.Wg mnie to pewna zaleta w porównaniu z nami czyli p.Koalą i jej mamą.Myślę , że Twoja połowa pisze za Ciebie i siebie i powinno zainteresowanym wystarczyć.Piszesz , że nie możesz się doczekać kolejnych jazd po Kanadzie.Czyżbyście nabyli Vana? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie panikuj, jakoś dasz radę pisać. Jest kilku świetnie blogujących facetów, dasz radę. Co do samochodu- w USA widać całkiem sporo małych japońskich autek, nie mówiąc już o "garbusach", a ta toyota do malutkich nie należy.Oboje prezentowaliście się w tym dostawczym samochodzie świetnie.Poczytaj posty swej połówki i napisz o tym, czego Ona nie napisała, lub jak widzisz to, o czym pisała. Wszak faceci prawie zawsze inaczej wszystko widzą.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja 4 lata jeżdziłam yarisem i nie rozpoznalam kanadyjskiego kuzyna?na pierwszy rzut oka to myślałam,że to 10 letni fiat siena ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Echo juz zdaje sie nie produkuja w Kanadzie, zastapily go wlasnie Yaris a sa tego dwa rodzaje: hatchback i sedan. Ten na zdjeciu to wersja sedan, chyba troszke wieksza??? Pozdrawiam pana Koala i jego polowke;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Koala, jak na malomownego to Ci calkiem zaje.. fajnie poszlo:)) Prosze o wiecej!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Urszulo: czasami jest to duza zaleta ;) ze nie mowię duzo, a co do pisania to z mniejsza częstotliwością ale pisać będę:)
    Anabel: co do małych aut i USa to bardziej obstawiał bym względy "trendowe" niż realną potrzebę.A pisania będzie więcej, obiecuję:)
    Ewka: a wyobraź sobie moją minę kiedy widze jadącego w moim kierunku Yarisa a tu sie pojawia za chwilę jakas doklejona dupa, masakra jakas :)
    Moniko: płyta podłogowa ta sama więc wielkośc ta sama, jedynie ta doklejona tył daje więcej możliwości zakupowych ;), ale fakt ze juz go nie produkuja, teraz jest nowy Yaris. A poza tym to Wczoraj kolejną profanacje widziałem http://tnij.com/JClkY
    Stardus: zaje.... dziękuje:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, mi było dane jechać 26" ciężarówka z przyczepiona laweta na której ciagnalem samochód - prawie 1000 km tak przejechalem. Pojazd miał 8.3L turbo diesel o jakiejś abstrakcyjnej mocy i palił mniej-wiecej litr ropy co 2 mile. Manewrowanie tym na parkingu (razem z 20 metrów) wymagało sporo zabawy. Wiec nie narzekaj, bo to malenstwo którym jezdziles to najmniejszy model. A na przyszłość warto się nauczyć ze taniej jest wynająć w Home Depot - zazwyczaj kosztuje 1/2 tego co w U-Haul'u.

    OdpowiedzUsuń
  8. Marek: warto też sie nauczyć, że:
    1. w Home Depot jest godzinówka. Nam to zajęło 3 godziny, więc w HD zapłacilibyśmy 69$. W U-haul wyszło 70$ z ubezpieczeniem.
    2. Musisz mieć kanadyjskie prawo jazdy (nie mamy).
    3. I ubezpieczenie (nie mamy).
    4. I dowód, że coś kupiłeś w HD (nie kupiliśmy).

    Tu masz link: Home Depot

    Zawsze można spojrzeć zanim się wyjedzie z pozycji mondrzejszego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy post. Wspominam nasze podobne chwile szoku, kiedy wypożyczony pojazd okazał się znacznie większy niż miał być (bo zabrakło tych "małych", z których zamówiliśmy sobie jeden) i za udostępnienie nam znacznie większego potwora płaciliśmy tyle samo, co za małego, no ale w tym wypadku nie chodziło przecież o wynajęcie czegoś jak największego najtaniej jak można. Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy, A cofanie, a parkowanie tymże! No, ale jest to jedno z wielu doświadczeń życiowych.

    Proszę pisać więcej o czymkolwiek. Wasze kanadyjskie impresje są bardzo dla mnie ciekawe. Pozdrawiam. Alicja

    OdpowiedzUsuń
  10. Eee tam - po pierwsze nie godzinówka, ale 90 minut, a po drugie nie są dokładni i jak się odda po 2.5 godziny to nadal za 90 minut liczą (przetestowałem kilka razy). Po trzecie nie trzeba nic kupować w Home Depot (przynajmniej nie u mnie - to w odróżnieniu od Lowe's który wymaga zakupu czegoś ciężkiego żeby wynająć ich ciężarówkę). W sprawie prawa jazdy i ubezpieczenia się nie wypowiadam bo nie próbowałem nigdy wynajmować bez jednego i drugiego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo, przypomniałem sobie że miałem zamieścić zdjęcie ciężaróweczki którą musiałem prawie 1000 km przejechać:
    tutaj

    OdpowiedzUsuń
  12. e tam nie rozmowny! Wliczając mowę ciała, to z Ciebie jest gaduła ;) pozdro

    OdpowiedzUsuń