środa, 1 grudnia 2010

Punk rock z łezką w oku

Czytając wywiad z Krzysztofami Grabowskimi przypomniałam sobie o, nieżyjącym już niestety, Skandalu, pierwszym wokaliście Dezertera, jeszcze z czasów SS20. Dlaczego Skandal zmarł w 1995 roku nie wiadomo w gruncie rzeczy do dziś - niektórzy mówią, że przedawkował heroinę, od której nigdy nie udało mu się uwolnić, inni, że został śmiertelnie pobity przez policję. Nie zmienia to faktu, że był zagubionym, wrażliwym chłopakiem, który stał się częścią punkrockowej legendy.

Przechodząc z linka do linka trafiłam na materiał emitowany w TVP "Idź pod prąd", z udziałem Roberta Brylewskiego, Krzysztofa Grabowskiego, Tomka Lipińskiego i Siczki, który ku mojemu rozbawieniu nazywa się Eugeniusz Olejarczyk :) Niby wiedziałam, że Siczka to nie Siczka w dowodzie, ale żeby Gieniu? :)))))
Uwielbiam dokumenty o polskiej muzyce, a tego jeszcze nie widziałam, więc cieszę się tym bardziej, że go znalazłam. Rzecz traktuje o polskiej scenie punkrockowej w latach 80tych, która jest jedynym powodem, dla którego żałuję, że nie jestem starsza... I nawet chłopaki jakoś na ludzi powyrastali ;) Akcent kanadyjski jest, bo przez Kanadę szedł list napisany do Radia Wolna Europa przez chłopaków z KSU, z prośbą o puszczenie ich muzyki.

Swoją drogą ciekawa jestem ile osób obejrzy i jak będą wyglądać statystyki tej notki ;)
Bardzo się mnie podoba myśl przewodnia dokumentu:

"... pływanie pod prąd bardzo wyrabia mięśnie" - Zbigniew Herbert





A na koniec historyjka, jak to Janusz "Gruda" Grudziński, czyli klawiszowiec Kultu pierwszy raz marihuanę palił. Nie pamiętam, czy historyjkę słyszałam osobiście, czy pochodzi z książki "Kult Kazika". Otóż Gruda pierwszy raz w życiu trawkę zapalił w nocy z 12go na 13go grudnia 1981 roku na jednej z wielu w owym czasie imprez. Wracając nad ranem do domu zobaczył czołgi - wtedy jeszcze się ucieszył, że towar całkiem fajny, ale też się lekko zaniepokoił, bo trawa mu się raczej z pozytywnymi emocjami kojarzyła, a czołgi pozytywnymi ciężko nazwać. Jak wrócił do domu, włączył telewizor i jak cała Polska, zamiast Teleranka zobaczył Jaruzelskiego wprowadzającego stan wojenny. Wtedy podjął decyzję, że jak jego palenie ma mieć takie skutki, to on więcej świństwa do ust nie weźmie :)))
Jeszcze parę lat temu twierdził, że tego postanowienia się trzyma, więc nie mam podstaw by mu nie wierzyć ;)

8 komentarzy:

  1. Witaj.Moje ustawienie komentarzy jest normalne, bloggerowskie.Wejdz, proszę, na pulpit nawigacyjny w "Ustawienia" i kliknij na zakładkę "komentarze"
    Potwierdz kliknięciem nast. opcje:
    "komentarze" zaznacz "Pokaż"
    "kto może komentować" zaznacz "Każdy"
    "miejsce formułowania komentarzy" zaznacz "cała strona".
    No i powinno się wszystko udać.
    "Objawy" stanu wojennego przećwiczyłam już o godz. 23 poprzedniego dnia- w W-wie wyłączono telefony.Wpierw myślałam,że jakaś miejscowa awaria,w niedzielę rano moje dziecko było zrozpaczone, bo nie było teleranka (winę zwaliłam na stary telewizor), włączyłam radio i wtedy wysłuchałam gen.Jaruzelskiego.Nie zgadniesz co mnie najbardziej wściekło- w sobotę byliśmy w zaprzyjaznionej wsi, gdzie zakupiliśmy pół świniaka i zamówiliśmy wędliny na święta, a tu okazało się,że będzie kłopot z pojechaniem po nie. Historyjka o inicjacji narkotykowej- świetna.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muza przednia - gadające głowy mniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja, 13 grudnia sie cieszylam, bo nie musialam wkuwac do jakiejs glupiej klasowki z Przysposobienia Obronnego w ogolniaku (bylam w pierwszej klasie) ktora miala sie odbyc w poniedzialek. Babka byla okropna, cisnela z tego PO strasznie jakby nie wiem jaki wazny to byl przedmiot! Szkoly zawiesili na trzy tygodnie i dla mnie w tym momencie tylko to bylo istotne;) Ot, glupia siksa bylam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anabell: pogrzebię dzisiaj w bloggerze, może mi się uda to tak samo zrobić, bo zależy mi na tym śledzeniu mailowym, dzięki wielkie :)
    Ja stanu wojennego siłą rzeczy osobiście nie pamiętam, bo wprawdzie byłam już wtedy na świecie, ale raczej poza zabawkami i jedzeniem niewiele mnie interesowało ;) Stracić świniaka w PRLu - wściek jak najbardziej uzasadniony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Baśka: no chłopaki trochę kombatanctwo uprawiają, ale ogólnie źle przecież nie mówią :) A Grabowski wydaje niedługo książkę, czuję, że będzie przesyłka z Polski ;) Doszłam też do wniosku, że Brylu zawsze już będzie jak menel wyglądał, haha:)

    Monika: eee że od razu głupia siksa, priorytety inaczej były ustawione ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. :) cytat -Herbert OK.
    Tylko zdechłe ryby płyną z prądem :)

    Za wczesna pora na dluższy komentarz.
    Właśnie wyprawiamy Przyjaciela do Vancouver...Dziś leci. Nie zobacze go kilka miesięcy :(
    Idę dospać (obecnie 6:52 rano)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koalo, gdy zrobisz tę stronę oddzielna do komentowania, to na niej jest (pod okienkiem do wpisywania komentarza) opcja, by następny komentarz przesyłany był na Twego maila. i po prostu kliknij na ten kwadracik.
    I to chyba na tyle:))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Iwa: niech się przyjaciel trzyma i uważa na siebie w downtown. Jak mówię tutaj, że rozważaliśmy mieszkanie w Vancouver, to wszyscy reagują tak samo "Z ich wskaźnikami przestępczości???". A poza tym często pada, więc przyjaciel będzie się czuł jak na wyspach ;)))

    OdpowiedzUsuń