środa, 22 września 2010

Los się musiał odmienić :)

Cytat mocno na wyrost, bo los nie był specjalnie zły, ale tak mi dzisiaj ten cytat przyszedł do głowy z rana.

Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem łażenia. Dzięki Krisowi dostaliśmy numery ubezpieczenia, więc się wreszcie czuję jak legalny i pełnoprawny obywatel ;) No, prawie pełnoprawny, powiedzmy że tymczasowo-prawny ;)

Na 11tą byliśmy umówieni na oglądanie mieszkania - o ja pierdzielę. Za 1100$ plus prąd koleś nam pokazał taką ruderę, że byliśmy pod wrażeniem. Ciemne, zaniedbane, z podejrzanym zapaszkiem i widocznymi problemami z elektrycznością. W pobliżu były bloki z mieszkaniami do wynajęcia, więc poszliśmy tam się zorientować. Okazało się, że jako nowo przyjezdni my nie musimy mieć referencji i słownego poręczenia. My musimy mieć kogoś, kto za nas poręczy i podpisze umowę najmu ze zobowiązaniem, że będzie płacił czynsz w chwili jak my nie będziemy mogli! Masakra, w ten sposób ludzie tacy jak my nie mają najmniejszych szans na porządne mieszkanie. Pogodzeni z losem i z faktem, że będziemy mieszkać w piwnicy powlekliśmy się w drogę powrotną do hostelu. Zaczęliśmy przeglądać Craigslist i inne strony i zdarzył się cud :) Zadzwoniłam pod jedno ogłoszenie, babka powiedziała, że jest tam do 17tej, więc umówiliśmy się na 15:30. Nie dość, że mieszkanie jest ładne, w normalnym zakresie cenowym, blisko metra, to jeszcze chcą nam wynająć bez konieczności ściągania stada poręczycieli. Potrzebują tylko, żeby bank im wypełnił dokument, że mamy konto, jaki mamy stan konta, itp. Dzisiaj więc pędzimy do banku z papierem, a potem do nich złożyć aplikację :) Aha, najlepsze jest to, ze możemy się tam wprowadzić przed pierwszym października, co było bardzo kluczowe, bo hostel tak wynajęliśmy trochę ni w pięć ni w dziewięć i musielibyśmy wynająć coś jeszcze na ostatnie pięć dni miesiąca. I jeszcze mamy możliwość zerwania umowy przed upływem roku, tylko musimy dać znać dwa miesiące wcześniej i zapłacić 500$ kary. Ale to opcja w razie jakbyśmy zarabiali taką kasę, że będziemy chcieli wynająć coś wypasionego i te 500$ to będzie jak splunięcie ;) Innymi słowy, z dużym prawdopodobieństwem umowy nie zerwiemy :)

Będziemy najprawdopodobniej mieszkać tutaj: http://www.kgapartments.com/details/apartments.php?id=29

Obok są takie wypasione wieżowce tej samej firmy, Pan Koala się w nich zakochał, ale takie mieszkanie jak byśmy chcieli zaczyna się od ponad 1400$. Ale wyglądają tak:
http://www.myrental.ca/apartments-for-rent-in-north-york.php
A bloki i okolica (upiększona mocno ;)) tak: http://www.myrental.ca/

Podsumowując, wydarzyło się to, co miałam nadzieję, że się wydarzy - znaleźliśmy firmę, która wynajmie nam ładne mieszkanie, pomimo tego, że jesteśmy nowi :) Teraz możemy w spokoju skupić się na szukaniu pracy i paru dniach zwiedzania, chociaż pogodę popsuliśmy i pada. A to znaczy, że dorobię się znowu parasola po 10 latach, czyli od momentu jak zostawiłam parasol w poznańskiej knajpie na studiach :)

7 komentarzy:

  1. Prawie calkiem pelnoprawni. Jedyny problem jest taki, ze Wasz SIN zaczyna sie od 9, wiec od razu wszyscy widza, ze jestescie tymczasowo:) Ale powoli, na "prawdziwy" SIN tez przyjdzie pora. My czekalismy 4 lata.

    Ha ha. Za $1400 to juz mozna splacac wlasne mieszkanie... Za nasze ostatnie, dwupokojowe, placilismy $1350, wiec doszlismy do wniosku, ze lepiej kupic cos swojego i tak tez zrobilismy.

    OdpowiedzUsuń
  2. A my tu juz zaczynalismy referencje pisac...
    Gratulacje i powodzenia.
    Ps. zaproszenie na kawe nadal aktualne.
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, w dupach się poprzewracało, zwłaszcza Panu Koali, że w takim apartamentowcu by chciał mieszkać :-))) udało się Wam, jak zawsze, Ty zawsze masz takie szczęście, pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. super! bo sie wlasnie dzisiaj z rana zastanawialam co u Was slychac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga: czy tak zawsze to bym się spierała, ale fakt, tutaj szczęścia było sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja jestem przekonana, że wszystko ułoży się po Waszej myśli - prędzej, czy później, ale tak właśnie będzie i tej wersji się trzymajmy
    trzymam kciuki oczywiście nie bezinteresownie - liczę, że dzięki Wam zyskamy z Kubą kolejną bazę wypadową :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. ......i nadal tak trzymać, fajnie się czyta Twoje pisanie:)) wspólnie z żoną trzymamy za Was kciuki.

    OdpowiedzUsuń