W czwartek odpoczęliśmy do południa, próbując doprowadzić do ładu nasze stopy i nogi, po czym pojechaliśmy "w miasto". Odwiedziliśmy CN Tower tymczasowo ukrytą w chmurach:

Takie "małe" jeziorko mamy w okolicy (jak to powiedział nasz instruktor windsurfingu - "nie próbujcie halsować na drugi brzeg" ;)))

Jesień łapie już ładne kolory:

Tuż przy jeziorze są piękne wieżowce (bo my lubimy wieżowce):

A najlepsze jest to, że to są budynki mieszkalne! Ech, tam wynająć mieszkanie i rano wyjść sobie na balkon z widokiem na jezioro...
Dwa statczory dla Agi i Kuby :) Pierwszy statczor to pub i restauracja, a drugi, jak sądzę, pływa:


Po drodze się trafił cudny Mustang:

Chodniki są tak szerokie, a jakoś nikt nie wpada, żeby na nich parkować...

Wieża od dołu wygląda imponująco, a i tak mam za słaby obiektyw i musiałam ściąć trochę podstawy:

Przypadkiem odkryty browar w starej lokomotywowni (którego wyroby właśnie popijamy ;))

I dowód na to, że aby grać w hokeja trzeba być trochę nie teges na umyśle ;)

Jutro klucze, Ikea i pracowity weekend ogólnie :)
Good Luck, milych zakupow, i wogole dobrych deals w sklepach - nie zapomnijcie kupic sobie szczesliwego breloczka do klucza:)
OdpowiedzUsuńFajnie tam macie, czekam na dalsze wieści z dalekiej cywilizacji:))
OdpowiedzUsuńmałe jeziorko :-)) my też mamy koło domu małe bajorko, czyli pewnie tak, jak Wy będziemy zimą jeździć po nim na łyżwach - ja pierwszy raz od xx lat,a Kuba od czasu, jak złamał rękę na Malcie - można więc powiedzieć, że mieszkamy podobnie, tylko my odepchniemy się jedną nogą i drugą już będziemy na drugim brzegu, a Wy musicie pomachać trochę więcej :-P
OdpowiedzUsuńa statory fajowe, ale mustang fajowszy
Nie byliscie na szczycie CN Tower??? Widok jest niesamowity - bylem tam w zeszlym roku.
OdpowiedzUsuń