niedziela, 26 września 2010

Internetowo-telewizyjno-telefonicznie

Żeby nie było, że w Kanadzie wszystko jest takie super, a w Polsce do dupy, dzisiaj przedstawię Państwu sytuację jak w temacie. Państwo mieszkający w Polsce proszeni są o zachowanie złośliwego chichotu dla siebie ;)

Jak już wcześniej wspominałam, po przyjeździe musieliśmy szybko załatwić kanadyjski numer telefonu - niestety w ferworze emocji i w zamieszaniu ogólnym, zapomniałam o radach Krisa i poszliśmy do Rogersa. Okazało się, że nie podpisując umowy itepe, możemy dostać pakiet za 30$, w którym mamy 150 minut w ciągu dnia (pamiętajmy, przychodzące i wychodzące), nielimitowane wieczory i weekendy, do wyboru jedną z opcji dodatkowych (5 numerów z nielimitowanymi rozmowami, smsami i mmsami, nielimitowane smsy, nielimitowany dostęp do internetu, nielimitowane lokalne rozmowy z Rogersem i Fido lub podwojenie podstawowych minut). Dodatkowo za wyświetlanie kto do ciebie dzwoni 8$, również dodatkowe opłaty za pocztę głosową, połączenie oczekujące, itp. Aha, i 25$ za 500MB darmowego korzystania z sieci. No to mówimy, że nie chcemy tych 500MB - Ok, ale w pierwszym miesiącu musicie chcieć, bo to jest w pakiecie - No trudno... - Aha i 35$ opłaty aktywacyjnej - No cóż, skoro wszyscy tak mają... - Aha, i 2,58$ opłaty dla rządu.
Podliczyliśmy ze trzy razy, wychodzi jak w mordę strzelił 201,16$. Auć.
Dwa dni temu wchodzę na mój rachunek i widzę ponad 232$. JAKIM KURWA CUDEM????? W bojowym nastroju sprawdzam rachunek - "Przykro nam, mamy problemy techniczne, nie możesz sprawdzić swojego rachunku". Kurwa. Zabiję tego cholernego Rumuna, normalnie jaja mu urwę. W końcu udaje mi się sprawdzić co konkretnie wchodzi w skład rachunku - to co policzyłam, plus 13% podatku. Ja wiem, że dla Kanadyjczyków, to jest normalne, ale my często zapominamy, bo niestety, ale tutaj jest taki niemiły zwyczaj, że nie zawsze piszą "5,99+tax". Są po prostu ceny i to ty musisz wiedzieć, czy tax masz doliczyć, czy nie. Skurwiel Rumun, wiedział, że dopiero co przyjechaliśmy i się o podatku ani słowem nie zająknął. A inne sieci nie mają opłaty aktywacyjnej... Innymi słowy, zapłaciliśmy pewnie coś ponad stówkę frycowego, a ja jestem już w nastroju bojowym i w październiku dzwonię i się z Rogersem rozstaję. Stał się dla mnie kanadyjską TePSĄ i go kuźwa nie tknę, jak nie będę musiała.

Mieszkanie wynajęte, więc trzeba załatwić internet. Pffff. Sorry, ale my obcykani w temacie, problemu nie bedzie. Grzecznie sprawdzamy firmę podaną nam przez Krisa. Do wybory mam DSL, ADSL, Dry Loop, Cable i Dial Up. Że co??? Dobra, wiem, że dial up nie chcę, bo to zwykły modem (swoją drogą, gdzie się jeszcze w Polsce modemów używa???). Próbuję się zorientować, czy  przy Dry Loop nie muszę mieć linii telefonicznej, wychodzi na to, że chyba tak, z naciskiem na chyba. Cena tej opcji to 39,95$ plus band rate za 5MB w górę i 800 KB w dół. Band Rate??? Co to jest band rate? Sprawdzam: jest tego dziewięć, ale który niby dla mnie? Chcę sprawdzić - wpisz swój numer stacjonarny. Nosz ja pierdolę, nie mam stacjonarnego! To wpisz sąsiada. !@*#&^$#@^%* Poza tym jest opłata aktywacyjna, 19,99$. I modem, musimy mieć z opcją sieci bezprzewodowej (dwa laptopy), więc 130$. Razem 190$ plus band rate, który nie wiem jaki mam. Aha, to jest za nielimitowaną ilość danych, bo inne oferty mają limity miesięcznego downloadu i uploadu. W końcu znajdujemy coś co się nazywa Primus. Oferują 7MB za 34,95$, bez limitu, z możliwością wynajmu modemu za 3$ miesięcznie oraz po Dry Loop (a jednak bez linii telefonicznej) za dodatkową opłatą 5$. Razem wychodzi 42,95$. Nie wiem czy coś jeszcze dojdzie, ale zamówiłam i czekam co dalej, modem mają przysłać za 7-10 dni.

Dobra, mamy już nieco dosyć, ale jeszcze telefon i TV. Uważam, że TV jest ważna w procesie asymilacji, więc chcę ją mieć. Idziemy do Bella, bo znalazłam pakiet TV+telefon+internet za sensowną cenę (jeszcze zanim zaczęliśmy walkę z poprzedniego akapitu). Prawie zamówiłam na stronie, ale Pan Koala mnie powstrzymał, stwierdzając, że lepiej pójdźmy do sklepu. Dzień dobry, chcemy TV, telefon i internet - Dom, czy mieszkanie? - Mieszkanie - Musicie mieć zgodę właściciela na zamontowanie anteny satelitarnej - SŁUCHAM? - Antena satelitarna - Nie macie kablówki??? - Nie, Rogers ma, my tylko mamy anteny, mieszkacie może na południowym-zachodzie? - Nie, bardziej na pólnocnym-zachodzie. - Och, to będzie problem, tam jest bardzo słaby zasięg, odradzam. - ........... - Ok, w takim razie co z telefonem, z najprostszym planem? - To będzie jakieś 24,95$ - Ale na stronie widziałam za niecałe 15$ - Tak, ale to w pakiecie - @*#$^^@&$&%* - Ale polecam internet, przez pierwsze osiem miesięcy macie promocyjną cenę za SZEŚĆDZIESIĄT GIGA limitu! Naprawdę oszczędzacie! - Ok, to my musimy to przedyskutować...
Decydujemy, że wracamy do hostelu sprawdzić alternatywy. Znajdujemy ów internet w Primusie, potem próbuję ogarnąć telefon. Wychodzi na to, ze najtaniej jest w polecanym przez Krisa Teksavvy, czyli 22,28$ miesięcznie plus 25$ opłaty aktywacyjnej. No i trzeba jeszcze telefon kupić, najtańszy sensowny kosztuje 30$. Razem wychodzi 77$. Stwierdzamy, że na razie nie potrzebujemy telefonu stacjonarnego aż tak bardzo...

Ok, wyczerpani umysłowo bez większego entuzjazmu zaczynamy szukać kablówki. Rogers niby ma w miarę tanio, ale mają dodatkową opłatę, której wysokości mi nie podadzą, dopóki im nie podam mojego adresu i wszystkich danych. Fuck off. Znajduję inna firmę, która ma w podstawowej ofercie m.in. Speed TV (z formułą 1 i chyba MotoGP), hurra! Oj, prawie 50$ miesięcznie... W sumie telewizji aż tak bardzo nie chcemy, poza tym w pełni rozumiemy odcinek Simpsonów, w którym Homer kradł kablówkę. Całkowicie się solidaryzujemy z tym aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa.

To jest proszę Państwa jakiś koszmar. Polska jest w tym momencie tak rozwinięta technologicznie, że aż mi dech w piersi zapiera. Wyszło mi, że jakbym chciała mieć kablówkę, stacjonarny, komórkę i internet, to bym płaciła jakieś 142$ a do tego pewnie jeszcze muszę doliczyć ten cholerny podatek, więc razem będzie 160$. Póki co, w październiku zmieniamy operatora komórkowego, zobaczymy jak wyjdzie z internetem, ze stacjonarnego rezygnujemy, a TV zobaczymy jaka będzie oferta Rogersa, który ma podpisaną jakąś umowę z naszym deweloperem. Mamy w mieszkanie już pozakładane gniazdka i kable, może będą mieli dobrą cenę, to się zastanowię, z płaczem, ale może się zdecydujemy. I ja już rozumiem, dlaczego tyle osób korzysta z Bella i Rogersa - bo tu jest jedno wielkie zamieszanie! Prościej jest pójść do nich, wykupić pakiet, przełknąć cenę z milionem opłat aktywacyjnych i mieć po prostu święty spokój.

Ikea po części zdobyta, jutro jeszcze musimy wrócić po materac i kosz na śmieci, a potem atakujemy tani market, żeby zapełnić lodówkę i kupić detergenty :) Mieszkanie nie jest specjalnie eleganckie, ale ma wszystko co jest potrzebne, jest klimatyzacja, mnóstwo światła, dwa pokoje, świeżo malowane, itd. Nie musimy kupować szaf na początek, bo mamy wbudowane trzy. Lodówka jest normalna, za to kuchenka mnie przeraża - pstryknę fotę, żeby pokazać o czym mówię...

Szczęśliwe breloczki kupione:

Image Hosted by ImageShack.us

Postanowiliśmy być oryginalni i kupiliśmy z napisem "Canada" :DDDD Tak, ten złoty wybrał Pan Koala ;)

17 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, ze nie rozumiem :))) Serio i to chyba nawet nie smieszne jest, ale zalosne:(( Korzystam z tych wszystkich urzadzen przez tyle lat, ze np. nie mam pojecia, ze mozna miec telefon komorkowy bez poczty glosowej. Dla mnie to troche tak, jakby miec telefon przez ktory mozna tylko mowic, ale nie mozna sluchac.
    A ceny tego wszystkiego nie sa niskie, no i tax stanowi znaczna czesc. Wcale sie nie dziwie temu facetowi ze Wam nie powiedzial o taxie bo pewnie mu nawet nie przyszlo do glowy, ze mozecie nie wiedziec. Wiekszosc urzednikow tutaj nie ma pojecia, ze moze byc inaczej i ktos przyjezdzajacy z innego kraju nie wie o pewnych rzeczach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiedzmy sobie szczerze - w porownaniu z Europa - USA i Kanada to trzeci swiat jezeli chodzi o Internet.Ja przenosilem sie tutaj ze Szwecji i przejscie ze 100Mb/s za 150zl na 6Mb za 200 bylo bolesne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stardust: no właśnie ja też kompletnie nie kumam tego, że można na przykład nie mieć Caller ID. Połączenie oczekujące w Polsce już dawno przestało być opcją dodatkową. Ja nie wiem, czy to jest kwestia tego, że jednak bardziej zawsze była rozwinięta tutaj telefonia stacjonarna, czy o co chodzi, konkurencja przecież jest.

    Yarpen: o tym właśnie mówię :) Wyjeżdżając z Polski akurat zmieniał się nam dostawca netu i mieliśmy opcję 25MB za 99zeta, a w Poznaniu wchodził plan jakiegoś super szybkiego internetu za sensowne pieniądze. A tutaj jest w Bellu 16MB za 47$ (pewnie plus 13%) z ograniczeniem 75GB danych. W górę i w dół liczone razem. Autentycznie, chcąc mieć w domu TV, internet, stacjonarny i komórkę w jakichś sensownych pakietach wychodzi taka kwota, że nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez nie rozumiem kanadyjskich systemow. Osobiscie nawet nie slyszlam zeby z id caller byla jakas oplata??? wtf? Moj i meza cell - z tmobile, (telefony za darmo) unilimited, dwa numery to 49.99 miesiecznie. Umowa na rok. hmmm

    co do cable - czy naprawde musicie go miec? jezeli taki drogi, to kij im w d i kupcie sobie digital box (w usa byl sponsorowany przez panstwo) i ogladajcie telewizje za darmo. Oczywiscie nie ma sie wtedy 200 kanalaow tylko 20 - ale. Jest netflix, gdzie za 9$ miesiecznie mozna ciagnac online unlimited ilosc filmow plus wypozyczac plyte.
    wiem ze sa to dane amerykanskie a nie kanadyskie wiec moze sa inne - ale tak pogladowo to tak wyglada. AHa - i jeszcze frontier albo comcast oferuja tzw bundle - telefon, internet i cable za ok 100$.
    Z tym, ze telefon stacjonarny to juz malo kto ma, kabel - jak wyzej, mozna obejsc - a internet ok $30. (Clear - up to 1.5 mega)
    Trzymajcie sie:)
    ps. breloczki super:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kanadyjski Netflix 'otworzyl' sie dopiero kilka dni temu, wiec ma repertuar mocno ograniczony, ale to faktycznie moze byc niezla opcja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to nie jestem autorytatywna, bo sie nie znam:) W Polsce bywam raz na 10-15 lat wiec nie wiem co jest tam grane. Ale ostatnio bylam 2 lata temu i zauwazylam, ze nikt nie zostawia wiadomosci na poczcie glosowej ani w telefonach stacjonarnych ani komorkowych. Do pasji szewskiej doprowadza mnie to ciagle esemesowanie, no kurwicy dostawalam jak moja bratowa wiecznie klika w ten aparacik, zamiast zadzwonic i zalatwic sprawe w ciagu 2 minut to ona klika 3 godziny i ciagle nic nie jest ustalone. Mam program rodzinny na 3 telefony komorkowe, ze wszystkimi ustrojstwami, nigdy nie przyszloby mi do glowy, ze poczta glosowa, czy rozmowa oczekujaca jest OPCJA. A wiec te wszystkie ustrojstwa na 3 apartaty (darmowe co dwa lata) plus 2000 minut miesiecznie rozmowy miedzy tymi 3 osobami nie licza sie do zuzytych minut, brak roamingu na cale kraj. To wszystko kosztuje mnie $140 - $150 miesiecznie juz z podatkiem. O kanadyjskich systemach nie mam pojecia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam ten blog i trochę się śmieję a trochę mruczę "a nie mówiłem/pisałem?".

    P.S. Żebyś nie narzekała - u mnie 3 telefony kosztują $200 miesięcznie, internet $70 a TV $90.

    OdpowiedzUsuń
  8. Za internet (5Mb) i telefon stacjonarny z voice mail, caller id i tanimi rozmowami za granice (do Polski $0.028/minute) kosztuje nas $57+podatek, czyli razem jakies $64. Zadnych oplat dodatkowych "specjalnych" jak w Bellu, gdzie zdzierali z nas miesiecznie za modem i inne sprawy, wiec wychodzilo prawie stowke.

    Dodam, ze w Toronto rozmowy lokalne po miescie, niezaleznie czy sie dzwoni na stacjonarny czy na komorke, sa za darmo.

    Komorka kosztuje mnie miesiecznie $22.50 z podatkiem - w tym mam 50 minut rozmow (przychodzace i wychodzace razem), 50 sms-ow, bardzo rozsadne dlugostystansowe po Ameryce Polnocnej i rozsadny roaming ze Stanow. No i caller ID. Nigdy nie wykorzystuje

    Kablowki nie mamy, bo nie lubie Rogersa. Kiedys mielismy satelitarna z Bella, ale nie mam ochoty placic $50 za miesiac skoro i tak nie ogladamy TV, a z normalnej anteny mamy kilka kanalow cyfrowych, w tym CBC.

    Nie wiem jak Wam sie ten Primus sprawdzi. Znajoma miala i rwala wlosy z glowy, bo nie mogla sie z nimi dogadac. Nie maja zbyt dobrej opinii:)

    OdpowiedzUsuń
  9. PS. Myslalem o dry loop, ale doszlismy do wniosku, ze jednak telefon stacjonarny jest potrzebny, chocby po to, zeby mozna bylo do nas tanio dzwonic. No i nie mam zwyczaju podawania komorki wszelkiej masci instytucjom, podaje do pracy i stacjonarny.

    Na internet mamy co prawda limit 600 GB, ale jakos nigdy nam sie nie udalo przekroczyc, choc kupuje przez internet sporo muzyki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Stardust, solidaryzuje sie z Toba. Niecierpie SMSow. Tez mnie do szalu doprowadzaja:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cos mi sie urwalo w komentarzu po slowach "nigdy nie wykorzystuje", przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie posiadam telefonu domowego i też nie lubię SMSów.

    OdpowiedzUsuń
  13. a Państwo Koala, co tak zamilkli i nowych notek nie piszą? przecież ja tu w tej mokrej i zimnej Polsce umieram z ciekawości! jest wtorek czyli już prawie 3 dni nie mam żadnych wieści :-( mam nadzieję, że nie leżycie gdzieś pod stołem z obżarstwa tymi wielkimi porcjami przekąsek lub z rozpaczy po załatwianiu telefonu i tv

    OdpowiedzUsuń
  14. Żyjemy, żyjemy, tylko w domu nie mamy sieci jeszcze i cholera wie, kiedy będziemy mieć. Na razie siedzimy w bibliotece, gdzie internet chodzi jak chce i zaraz nas szlag trafi...

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak więc wygląda na to, że Polska nie jest jednak 100lat za murzynami (przepraszam Afroamerykanami):))

    OdpowiedzUsuń
  16. ja tylko w kwestii, że ten tego już online ;) i czy rajty porwałaś? pozdro i pisz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Baśka: jasne, że rajty porwałam :) Ale ponieważ poszły dwie pary w tych samych butach, w tym samym miejscu, trzymam się wersji, ze to przez buty :)

    OdpowiedzUsuń