piątek, 10 czerwca 2011

Po prostu Niagara

Wreszcie zaliczyliśmy najbardziej standardowy punkt turystyczny regionu, czyli wsiedliśmy do szarej strzały i pognaliśmy nad wodospad. Pogoda sprzyjała, było ciepło, słonecznie, dzięki czemu opaliłam się w sukienkę :) Tekstu za wiele nie będzie, bo co tu pisać - wielka woda płynie, a potem spada i wszystko ładnie wygląda ;) Dookoła jest mnóstwo hoteli, kasyn i innych atrakcji turystycznych, ale pojechaliśmy na parę godzin i nie korzystaliśmy. Zresztą biorąc pod uwagę nasze uwielbienie do stania w kolejkach i przebywania wśród stada turystów, nie mieliśmy w ogóle takiego planu. Plan był, zobaczyć wodę :)




Droga jak droga, sunęliśmy autostradą wśród innych weekendowiczów, daleko nie mamy bo ledwie ponad 120km, więc szybko byliśmy na miejscu. Pierwszy parking był mocno turystyczny i na wjeździe kasowali $20, co nas skutecznie zniechęciło i zachęciło do spaceru - nie mieliśmy zamiaru spedzić tam całego dnia, więc wybraliśmy parking za $4 za godzinę. Ale jak ktoś zamierza wystać w kolejkach rejs stateczkiem i inne atrakcje, $20 nie wydaje się być oszałamiającą ceną.

Na początku mamy rzekę:
Potem widać wodną mgłę:
Coraz więcej wodnej mgły, zwiastującej wielkie bum :)
I jeszcze bliżej:
Co zupełnie nie robi wrażenia na ptakach. Chociaż one chyba w takim zaułku były, więc może nieświadome ;)
W  końcu widać wielkie bum. A właściwie z bliska mało widać, bo całe zasłonięte jest.
W dole widać stateczki, do których trzeba swoje odstać w kolejce.

Most do raju, czyli do Hameryki ;)
Poszliśmy zjeść coś w Planet Hollywood, do którego prowadziła "gwiezdna trasa"
Można było przyłożyć rękę do łapy Lassie ;)
Trochę się popozowało ;)
Sfotografowało kwiatki:

Buziak i w drogę do domu! :)

20 komentarzy:

  1. Szkoda że nie wsiedliście na stateczek i nie poszliście do groty - oba wrażenia są niezapomniane (choć w przypadku obu trzeba bardzo uważać na aparat bo woda się leje).

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama słodycz :-))
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. PS lubię patrzeć na godzinę, o której pojawia się mój komentarz - u mnie 15:49 :-)) i zaraz szykuję się do domu świętować weekend, a u Ciebie dzień dopiero się zaczyna
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Niagare odwiedzilam kilka razy, za pierwszym razem stalam, patrzylam a po policzkach plynely mi lzy. Takie mam czesto reakcje na widok piekna natury. Zaliczylam tez wszystkie mozliwe atrakcje (statek, groty i jeszcze spacer pod welonem) uwazam, ze to fantastyczne doswiadczenie:)) Woda faktycznie zalewa aparat, ale ja robilam zdjecia wodoodpornym i mam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na mnie tez Niagara zrobila duze wrazenie, szczegolnie ten spacer "pod" - ale to jest po amerykanskiej stronie, wiec chyba nie mieliscie mozliwosci - next time;) Ale widok z kandyjskiej jest piekniejszy - szczegolnie z tej wiezy.
    btw - ostatni pic - cute:) wygladacie jak labedzie;)
    ania_2000

    OdpowiedzUsuń
  6. Spacer pod jest z kanadyjskiej strony też, tak samo jak statek. Obie atrakcje są niesamowite i dają zupełnie inną prespektywę na wodospad. Widok z amerykańskiej strony też jest bardzo ładny, zwłaszcza, że można podejść nad samą krawędź, a do tego jest tam zielono i pięknie.

    Najlepiej jechać w ciągu tygodnia. Weekendy są okropne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marek: takie atrakcje to chyba faktycznie w tygodniu, jak resvaria pisze. W weekend tam jest ludzi jak mrówków i każdy na stateczek chce. Inna sprawa, że nic nieprzemakalnego na aparat nie mamy i tego się też obawiałam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Aga: my tu na maila czekamy, tej! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stardust: mojego maleństwa nie mogę zalać, więc jedynym wyjściem byłaby taka jednorazówka wodna :) Albo opakowanie, ale kiedyś sprawdzałam i żeby faktycznie maleństwo ochroniło, to tanie nie są.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ania: jak CO wyglądamy?! :)))))))))))))))))) Jeszcze tylko się musimy z nogami zgrać, bo kadr wyszedł do dupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. resvaria: właśnie gdzieś widziałam zdjęcia znad krawędzi i szukałam tego miejsca, ale nie mogłam znaleźć - teraz już wiem dlaczego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie, pięknie. Bardzo udana wycieczka jak widać. Bardzo ładnie wyglądacie - wypoczęci nawet! USA następnym razem!

    pozdrawiam,
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  13. Koalo--> Ja wlasnie robilam zdjecia jednorazowka wodoodporna i wyszly bardzo dobre. A naprawde namawiam na taki wypad w ciagu tygodnia, bo to jest niesamowite przezycie jak statek wplywa pod wodospad.

    OdpowiedzUsuń
  14. No i zawsze możesz na czas pływania na statku zapakować aparat do worka typu Zip-loc. Ewentualnie w Canadian Tire sprzedaja takie małe żółte worki nieprzemakalne na takie właśnie sprzęty do canoe i kajaków. Kosztuje coś koło dychy o ile dobrze pamiętam.

    Kawałek w górę rzeki parking jest za darmo po prawej stronie w parku. Nie zawsze jest miejse, ale zwykle się da znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie sie w Niagarze najbardziej podobalo jesienia, kiedy drzewa nad rzeka sa bardzo kolorowe i zima kiedy wszystko wyglada inaczej i nie ma prawie ludzi. A wycieczka statkiem pod wodospady to rzeczywiscie zupelnie inne wrazenie. My tez pierwsze pare razy nie bylismy, ale potem sie tyle nasluchalam na ten temat, ze sie zdecydowalismy. I rzeczywiscie, warto bylo. Przede wszystkim zamiast tlumu ludzi i halasu samochodow slychac na prawde tylko wodospady i dopiero z dolu mozna docenic ogrom i mase wody.
    Co do aparatu, to nie martw sie, nie jest az taki delikatny. Ja juz z moim bylam w okolicach kilku tryskajacych wodospadow, w deszczu i sniegu i jakos dalej zyje. Tylko koniecznie kup sobie (jesli jeszcze nie masz) szmatke do scierania wilgoci z obiektywu i miej jeszcze jedna do scierania wiekszych kropel wody. A jak bardzo nie chcesz wystawiac go na ryzyko to oprocz tych drogich pokrowcow na lustrzanki sprzedaja cos takiego, do robienia zdjec w deszczu:
    http://optechusa.com/rainsleeve.html
    Na ebayu tez chyba da sie to znalezc.
    Udanego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Sliczne fotki!!! Ja bylam tam tez kiedys zima, w Nowy Rok, mroz az trzaskal a kropelki wody opadajace z wodospadu natychmiast zamarzaly, co spowodowalo lodowa skorupe na powierzchni kurtek. cos niesamowitego!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahaha ja tez bylam zima i widok jest niesamowity. Fakt, ze wpadlam i wypadlam, Wspanialy zdazyl mi tylko cyknac zdjecie z tesciem, a tesc sie smial, ze o malo mu pod pache z zimna nie wroslam:)) Jestesmy tam dosc czesto, bo przeciez tesc mieszka 20 min. jazdy od Niagary. I faktycznie kazda pora roku ma swoj osobisty urok:))

    OdpowiedzUsuń
  18. W sprawie aparatu - trzeba uważać. Zona wylala wodę na Nikonowski obiektyw i naprawa teraz $150 :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem czemu, ale te Wasze zimowe wspomnienia wolę na zdjęciach pooglądać, niespecjalnie mam potrzebę oglądania lodowej skorupy na żywo ;))) Ale fakt, jesień bym chciała tam zobaczyć.
    A szmatkę jakąś mam, nie wiem czy konkretnie do obiektywu. I tak jeszcze pokrowiec do nowego muszę kupić (jak poczta przestanie strajkować, kuźwa miał być dzisiaj, to w nocy lockout ogłosili...), filtr, to i szmatkę się upoluje.

    Dzięki za rady! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Uzupełnienie - obiektyw miał być dzisiaj, nie pokrowiec.

    OdpowiedzUsuń