Bardzo ładne zdjęcie! Włosy super. I kotek też bardzo fajny. Co to znaczy "kiters"?Dla mnie to tylko ma niejako znaczenie finansowo-bankowe, ale sądzę, że tutaj to jednak nie. Czy to jest ta mysz filcowa? No nie, zupełnie nie mogę się połapać.... Pozdrawiam, Alicja
Alicjo: dziękuję bardzo :) Kiters to słowo najprawdopodobniej oficjalnie nie istniejące, którego używam zamiennie na określenie kota. Kotek-kiciuś-kitek-kiters :)
Tak średnio, w moim golfie paradował :) Nie bardzo było jak jechać na zakupy, a mi nie wystarczyło zacięcia, żeby mu dzwony uszyć ;) Odkuje się następnym razem :)
Bardzo ładnie wyglądasz, Polska Ci służy! Koty cudowne, jak nie masz o czym pisać na blogu i nie masz na niego dalszego pomysłu to podsuwam propozycję - "blog koci" może brzmi trochę dziwnie, ale zaczęłam czytać kilka takich i naprawdę wciągająca sprawa - dla fanatyków kotów oczywiście:) i zaznaczam tylko, że nie jestem singlem:)
Sliczne sa! Moja corka chce siersciucha (mamy juz psa) do kompletu ale ten numer jej nie przejdzie;))) Jak pojdzie na swoje to moze miec ich dziesiec:)))
Ten ostatni kociak całkiem fajny... :P
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcie! Włosy super. I kotek też bardzo fajny. Co to znaczy "kiters"?Dla mnie to tylko ma niejako znaczenie finansowo-bankowe, ale sądzę, że tutaj to jednak nie. Czy to jest ta mysz filcowa? No nie, zupełnie nie mogę się połapać....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alicja
ładnie, bardzo ładnie
OdpowiedzUsuńA ten naszyjnik to też stylizacja na lata 60-te ?
Oryś: :P
OdpowiedzUsuńAlicjo: dziękuję bardzo :) Kiters to słowo najprawdopodobniej oficjalnie nie istniejące, którego używam zamiennie na określenie kota. Kotek-kiciuś-kitek-kiters :)
OdpowiedzUsuńTribudragon: Również dziękuję :) Naszyjnik to stylizacja "nie mam nic innego, miejmy nadzieję, że będzie pasować" :)))
OdpowiedzUsuńMr Koala też był wystylizowany na lata 60? :)
OdpowiedzUsuńTak średnio, w moim golfie paradował :) Nie bardzo było jak jechać na zakupy, a mi nie wystarczyło zacięcia, żeby mu dzwony uszyć ;) Odkuje się następnym razem :)
OdpowiedzUsuńJa mówię o moim kocie kociołek albo kociopoł :) Zdjęcie w stylu lat 60tych bardzo nastrojowe.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz, Polska Ci służy! Koty cudowne, jak nie masz o czym pisać na blogu i nie masz na niego dalszego pomysłu to podsuwam propozycję - "blog koci" może brzmi trochę dziwnie, ale zaczęłam czytać kilka takich i naprawdę wciągająca sprawa - dla fanatyków kotów oczywiście:) i zaznaczam tylko, że nie jestem singlem:)
OdpowiedzUsuńSliczne sa! Moja corka chce siersciucha (mamy juz psa) do kompletu ale ten numer jej nie przejdzie;))) Jak pojdzie na swoje to moze miec ich dziesiec:)))
OdpowiedzUsuńevita: dziękuję bardzo, kolejny obiektyw zasilił szeregi :)
OdpowiedzUsuńAnonimie: Polska mi tak służy, że aktualnie zrzucam co mi przybyło ;))) Blog koci może jednak nie, ja gadać lubię, a na takim o czym bym gadała :)
OdpowiedzUsuńMonika: ale że nie lubisz kotów, czy nie chcesz mieć podrapanego mieszkania? ;)
OdpowiedzUsuń